Zapewnienia burmistrza o tym, że to projektant będzie słuchał głosu mieszkańców to mrzonka. W formule "zaprojektuj i wybuduj" wykonawca zrobi to, co wymaga zleceniodawca i nic więcej. Jeśli na etapie koncepcji lub programu funkcjonalno-użytkowego nie zaplanowano i nie wymaga się pewnych rozwiązań to trudno liczyć, że wykonawca "doda" coś od siebie. Czy stanie się tak, jak mówi burmistrz - "Zobaczymy jak będzie gotowe"?
Publikujemy dokumenty, które otrzymaliśmy z urzędu. Są to kopie korespondencji jak i zamówionych opracowań m.in. karty informacyjnej przedsięwzięcia oraz programu funkcjonalno-użytkowego. Choć nie dziwi nas treść zarówno koncepcji (opracowanie graficzne) jak i kolejnych przygotowanych dokumentów, to z wielkim ubolewaniem przyjmujemy fakt zupełnego pominięcia kilku istotnych rozwiązań w tych opracowaniach. Przede wszystkim zleceniodawca (Urząd Miejski) wymaga jedynie jednego zejścia z chodnika na wiadukcie - "W ramach inwestycji Zamawiający wymaga wykonanie połączenia ciągiem pieszym ulic Drwęckiej oraz Sienkiewicza". Będzie to połączenie na wysokości budynku dawnego banku. Choć trudno w to uwierzyć nie ma śladu po zejściu z chodnika ul. Drwęckiej na ulicę Stapińskiego. Wbrew różnym głosom i również samego burmistrza schody skarpowe (schody robocze dla obsługi) to nie ciąg komunikacyjny dla pieszych. Oznacza w praktyce znacznie wydłużenie drogi dla pieszych, którzy chcą przemieścić się z jednej strony torów na drugą będą musieli nadrabiać po kilkaset metrów w każdą stronę. Zostaną zlikwidowane naturalne ciągi piesze.
Nie jest planowany żaden dodatkowy zjazd z wiaduktu w ulicę Demokracji (jadąc od strony ulicy Grunwaldzkiej). Taki zjazd znacznie ułatwiłby dojazd do ulicy Demokracji. Nie ma żadnego planu na wjazd na wiadukt od strony ulicy Demokracji. Biorąc pod uwagę plany urzędu polegające na wyburzeniu jednego z budynków, takie rozwiązanie jest teoretycznie możliwe do wykonania. Pozwoliłoby to na bezproblemowe i szybkie wydostanie się z ulicy Demokracji.
Oczywistym jest, że raz wybudowany wiadukt zostanie na pokolenia. Dlatego wykonanie wszelkich możliwych udogodnień komunikacyjnych to nie tyle opcja, co konieczność i ekonomicznie uzasadniona potrzeba. W całej tej sprawie niezrozumiałym jest dążenie do znacznej zmiany układu komunikacyjnego, bez przygotowania i wykonania dodatkowych ciągów komunikacyjnych. Nie jest przecież tajemnicą, że ulica 1 Dywizji nie nadaje się w obecnej formie na przyjęcie zwiększonego ruchu samochodów ciężarowych i osobowych. Poza tym trzeba pamiętać, że jest to droga wewnętrzna, nie publiczna.
Kolejnym niezrozumiałym planem widocznym w koncepcji graficznej jest brak ronda (ul. Drwęcka - Pl. Tysiąclecia). Jeśli nie teraz, to kiedy? W koncepcji nie ma też informacji o skrzyżowaniu ulic Drwęckiej - 1 Dywizji - Grunwaldzkiej - Kopernika i rozwiązaniu komunikacyjnym.
Wielu szczegółów nadal nie znamy. Burmistrz pomimo złożonego wniosku nie udostępnił pełnej kopii koncepcji. Nie rozumiemy tego. Czy burmistrz ma coś do ukrycia? Czego mieszkańcy nie mają się dowiedzieć?
Niestety sposób komunikacji prezentowany przez burmistrza nie pozwala na uzyskanie precyzyjnych i oczywistych odpowiedzi. Urząd Miejski z burmistrzem na czele nadal prowadzi politykę - "My wiemy lepiej czego ci potrzeba. Nie musisz nic wiedzieć".