
25 osób było na sali podczas debaty dotyczącej oferty kulturalnej dla młodzieży. Jak na ironię to właśnie młodzieży zabrakło na spotkaniu. Sprzeczne informacje, fatalne prowadzenie, ciągłe zmiany tematów, brak konkretów. Jeśli poziom przygotowania, możliwości i chęci młodzieży będzie taki, jak poziom zaprezentowany przez tzw. przedstawicieli młodzieży, to obawa o katastrofę kulturalną pod ich szyldem jest uzasadniona. Bardziej skłaniam się, że było to preludium do jakiejś debaty politycznej niż debaty o kulturze. Wskazują na to osoby z grupy „młodzieży”.