25 osób było na sali podczas debaty dotyczącej oferty kulturalnej dla młodzieży. Jak na ironię to właśnie młodzieży zabrakło na spotkaniu. Sprzeczne informacje, fatalne prowadzenie, ciągłe zmiany tematów, brak konkretów. Jeśli poziom przygotowania, możliwości i chęci młodzieży będzie taki, jak poziom zaprezentowany przez tzw. przedstawicieli młodzieży, to obawa o katastrofę kulturalną pod ich szyldem jest uzasadniona. Bardziej skłaniam się, że było to preludium do jakiejś debaty politycznej niż debaty o kulturze. Wskazują na to osoby z grupy „młodzieży”.
Po jednej stronie stołu zasiedli przedstawiciele Centrum Kultury w Ostródzie, Piotr Karbowiak, Renata Ferens-Paszkiewicz, Julian Pawłowski, Anna Zapaśnik-Baron. Po drugiej stronie w roli reprezentantów młodzieży wystąpili, Wojciech Gudaczewski, Izabela Kowalska, Piotr Krajewski, Dominik Stankiewicz. Moderatorem dyskusji był Rafał Dąbrowski.
Należy uświadomić osobom niezorientowanym, że było to spotkanie, którego celem miało być "wspólne ułożenie planu wydarzeń i zainteresowanie się pracą Centrum Kultury". Byłyby to ukłonem w stronę młodzieży, w szerokiego tego słowa znaczeniu. Nic takiego niestety nie miało miejsca.
Na spotkaniu nie padło żadne odkrywcze stwierdzenie. Piotr Krajewski usilnie próbował wprowadzać ton dyskusji, znany nielicznym z posiedzeń sejmowych komisji śledczych. Tyle, że tam często padały argumenty a tu mówca rzucał słowa bez pokrycia, zawyżał kwoty, wykazywał się nieznajomością struktury i modelu zarządzania oraz finansowania Centrum Kultury. Opowiadał bliżej nieokreślone i niepotwierdzone plotki o działalności Centrum Kultury, które dementował dyrektor Julian Pawłowski.
Powtarzanie i wyolbrzymiane oczywistych i znanych problemów to nic odkrywczego. Nie od dziś wiadomo, że CK musi się zmienić a zmiana powinna być radykalna. Należy jednak protestować przed próbą wmawiania, że zupełnie nic się nie dzieje i należy nastawić się wyłącznie na młodych.
Nie dostrzegłem podczas dyskusji konkretów dotyczących tego, co i jak należy zmienić. Aż nadto słyszałem żale i frustrację w ust niektórych dyskutantów. Czy były zasadne, niech ocenią państwo sami oglądając materiał.
Choć sam z obowiązku obejrzałem materiał z debaty, to nie namawiam. Lepiej zagospodarować czas na ciekawsze zajęcia. Na przykład wizytę w czytelni, gdzie dzieje się sporo, choć jak słyszeliśmy podczas debaty, niektórym dzieciom ciężko dogodzić z ofertą.
Rozumiem determinację i kibicuję wszelkim działaniom kulturalnym realizowanym przez różne nieformalne grupy, jednak żeby osiągnąć cel trzeba formalizować te grupy. Można wtedy więcej i jest łatwiej być partnerem zmian i działań. Rzecz jasna niektórzy to dostrzegli i z powodzeniem świetnie realizują swoje pomysły. Tak trzymać.
Jeśli będzie więcej takich grup i będzie wola rady i burmistrza by pojawiły się pieniądze w budżecie na dofinansowanie zadań kulturalnych w wysokość zbliżonej do tej przeznaczanej choćby na sport, to niewątpliwie luka w Centrum Kultury zostanie wypełniona. W taki, czy inny sposób zadania z tej dziedziny będą realizowane, a o to przecież chodzi.
Przykro jest, że tak ważny temat i duża szansa na rzeczową rozmowę została zaprzepaszczona przez grupkę najwyraźniej niespełnionych, rozgoryczonych, choć przyznam ambitnych młodych ludzi z potencjałem. Szkoda, że ich energia skupia się na rozliczaniu a nie działaniu, poprawie i tworzeniu. Więcej pokory, mniej polityki. Uczcie się od starszych koleżanek i kolegów. Jest ich wokół wielu i wiedzą jak działać.
Życzyłbym sobie żeby Centrum Kultury wyciągnęło wnioski z głosów niekiedy uzasadnionej krytyki. Zmiany są konieczne i najwyższa pora je wdrożyć.