Nie da zaprzeczyć, że plany przedstawione w ostatnim czasie przez burmistrza dają nadzieję na wiele zmian w Ostródzie. Tyle, że jak się temu przyjrzeć z bliska, to narastają wątpliwości. Szybko, oby zrobić, oby wydać. Za rok wybory, więc karuzela obietnic zaczyna się rozkręcać. Wiadukt, komunikacja miejska, nowy cmentarz, plac koncertowy, strzelnica, basen, ścieżki rowerowe, powiększenie granic miasta i wiele innych. Cel – tu i teraz, wyraźnie przesłania inny, ważniejszy - dobrze i rozsądnie.
Pierwsze wzmianki o wiadukcie pojawiały się już w latach 90. Sporo się od tego czasu zmieniło. Było już raz zakupione opracowanie, teraz kupiono kolejne. Koncepcja powstała. Niestety jest to najwyraźniej dokument klasy: poufny. Urząd nie chce go udostępnić w całości i nie tłumaczy dlaczego. Przekłada terminy udostępnienia, a to przez tydzień milczy, by znowu podać nowy termin. Niestety urzędnicy jakoś nie kwapią się do pisemnego potwierdzanie przyczyny opóźnień. Gdy kolejny termin się zbliża znowu zapada cisza. Gdy w końcu na redakcyjną skrzynkę dociera e-mail z terminem udostępnia koncepcji wiaduktu (inny niż wskazany telefonicznie) jestem spokojniejszy, cierpliwie czekam. Prośbę o udostępnię koncepcji wiaduktu wysłałem do Urzędu Miejskiego w Ostródzie w dniu 9 lutego. Po wielu telefonach i prośbach z mojej strony, po telefonicznych zapewnieniach ze strony urzędu przyszło w końcu potwierdzenie - „informuję, iż kopię koncepcji budowy wiaduktu otrzymacie Państwo w poniedziałek 27.02.2017r.”.
27 luty minął, 28 luty minął, 1 marca dobiega końca. Koncepcji jak nie było, tak nie ma. Urzędnicy miejscy powodują, że mam mocno ugruntowane przekonanie, nawet pewność, że ich zapewniania są tyle warte, co napis wykonany patykiem na brzegu morza.
Czy burmistrz Czesław Najmowicz panuje nad pracą urzędu? Czy to on podejmuje decyzje? Czy w ogóle wie, co się dzieje w podległym mu magistracie? Wątpię. Jeśli przyjąć, że wie i panuje, to niestety działania jego pracowników oznaczają, iż utrudnia się dostęp do informacji z premedytacją.
Znane są mi przypadki, gdy informacja nie może być udostępniona, ponieważ nie ma pracownika a materiały są „u niego w szufladzie”. Czy nie wygląda to tak, jakby urząd był prywatnym folwarkiem, gdzie urzędnicy mają „prywatne informacje”?
Nie trudno się domyśleć, że pozyskanie wielu informacji z urzędu miejskiego jest uzależnione od tego, kto pyta. To już w moim mniemaniu zakrawa na patologię i działanie pozbawiane nie tylko profesjonalizmu, ale wręcz naruszające prawo.
Wracając do wiaduktu. Jeśli przyjąć optymistyczną wersję burmistrza, koszt jego budowy to kilkanaście milionów, raczej bliżej 20mln. Nawet gdy było to 30mln, to i tak mniej, niż wyliczali poprzednicy. Nadal to na tyle dużo, że miasto bez zewnętrznego finansowanie samo tego nie udźwignie. Przez zewnętrzne rozumiem, kredyt, emisję obligacji, dotację, konkurs, itp.
Zapowiedź rozpoczęcia budowy wiaduktu jeszcze w tym roku i oddanie z końcem 2018 roku trudno uznać za wiarygodną, ale nie niemożliwą. Czy informacje płynące z urzędu to wyłącznie propaganda sukcesu i pobożne życzenia, czy jednak zapowiedź konkretnych działań?
Przyglądając się planom można się domyśleć, że poza oczywistym wyeliminowaniem czekania przed zamkniętym szlabanem przejazdu kolejowego, znacznie zmieni się organizacja ruchu. Z dużym prawdopodobieństwem będzie ona niekorzystna dla ruchu na ulicach Stapińskiego, Sienkiewicza, Armii Krajowej, Herdera, Demokracji, Placu Tysiąclecia, 1 Dywizji i Grunwaldzkiej.
Na udostępnionym planie wiaduktu zaznaczyłem 5 miejsc, które są moim zdaniem ważne w kontekście budowy wiaduktu
-
Dojazd do posesji przy ulicy Drwęckiej.
-
Skrzyżowanie ulic Drwęcka - Plac Tysiąclecia
-
Skrzyżowanie ulic Drwęcka - Stapińskiego
-
Skrzyżowanie ulic Drwęcka - Demokracji (parking)
-
Skrzyżowanie ulic Drwęcka - 1 Dywizji
Miejsca nr 1 i 2 są ze sobą połączone. Są to skrzyżowania położone blisko siebie. Otwartym pytaniem jest, dlaczego koncepcja nie uwzględnia ronda w tym miejscu? Wydaje się to oczywistym rozwiązaniem, tym bardziej, że jest miejsce na rondo dużych rozmiarów.
Miejsce nr 3 – Na planie nie widać w tym miejscu zejścia dla pieszych. Osoba, która wejdzie na chodnik od zachodniej strony ulicy Drwęckiej, idąc na wysokości ulicy 1 Dywizji lub idąc nieco powyżej ulicy Sienkiewicza przy dawnym banku, musi przejść odcinek do skrzyżowanie ulic Drwęcka - Plac Tysiąclecia i cofnąć się przez ulicę Św. Dominika Savio. To likwidacja naturalnego i oczywistego ciągu komunikacyjnego. W tym miejscu (nr 3) powinno pojawić się zejście dla pieszych z wiaduktu na ul. Stapińskiego. Wskazane byłoby łagodne zejście, nie schody.
Jest to tym bardziej ważne, gdyż przejścia dla pieszych pomiędzy chodnikami, w ciągu planowanego wiaduktu znajdują się od siebie w odległości ponad 400 metrów. Jeśli ktoś wejdzie na chodnik od wschodniej strony ul. Drwęckiej na wysokości ulicy 1 Dywizji, to zejdzie z niego dopiero na skrzyżowaniu ulic Drwęcka - Plac Tysiąclecia. Wejście na chodnik przy nowym wiadukcie powinno się znaleźć po obu stronach ulicy na wysokości ul. Sienkiewicza. Będzie ono wtedy w połowie planowanego odcinka wiaduktu (nr 4) . W ten sposób będzie można łatwo przejść nie tylko pomiędzy jedną a drugą stroną torów, ale i samej ul. Drwęckiej.
Kolejną sprawą jest brak ronda na skrzyżowaniu ulic Drwęcka – 1 Dywizji (nr 5). Nie trudno wyobrazić sobie korki w tym miejscu. Zwłaszcza, że ze słów burmistrza wynika, iż będzie to główny wjazd do wschodniej części miasta (w tym do MPEC i nowego cmentarza). Będzie to krótsza doga do tych miejsc, jednak jest pewne „ale”. Będzie to najprawdopodobniej jedyna droga dla samochodów ciężarowych jadących do firm z ulic Demokracji, MPEC i w przyszłości do kolejnych firm działających na terenie dawnego autodromu. Ulica 1 Dywizji nie jest na chwilę obecną przygotowana, ani do obsługi zwiększonego ruchu samochodów osobowych, tym bardziej dużych samochodów ciężarowych. Trudno też sobie wyobrazić, że mogą tam przejeżdżać autobusy jadące na nowy cmentarz. Prawdopodobnie nie będą też one jeździć ulicami Sienkiewicza, czy Armii Krajowej.
Każdy, kto rano jedzie ulicą Drwęcką do pracy i wraca z niej wie, ile samochodów wjeżdża i wyjeżdża z ulicy Demokracji. Po wybudowaniu wiaduktu wjazd na ulicę Demokracji zostanie skierowany z ulicy 1 Dywizji albo przez Sieniewicza i Armii Krajowej, obie wąskie i jednokierunkowe. Wracając z pracy kierowcy ponownie wjadą w ulicę 1 Dywizji, korkując skrzyżowanie przy liceum lub pojadą w górę ul. Sienkiewicza, by skręcić w jednokierunkową ulicę Herdera. Później czekać ich może długi postój na wjazd na ulicę Grunwaldzką. Dzień w dzień, 365 dni w roku.
Trzeba też powiedzieć, że Straż Pożarna będzie miała nieco dalej do południowo-wschodniej części miasta. Wiemy jak ważny jest czas dojazdu. Ten w przypadku ulicy Armii Krajowej Herdera i Sienkiewicza wydłuży się. Podobnie jak dojazd do ulicy Demokracji. Po wykonaniu wiaduktu nie będzie pod nim dodatkowego przejazdu przez tory.
W mojej ocenie wiadukt jest potrzebny. Wydolny układ komunikacyjny jest potrzebny Ostródzie, jak czyste powietrze. Zaznaczam jednak, że jest potrzeby system wydolny, nie kolejny komunikacyjny „potworek” w stylu „ronda” na przejazdach kolejowych. Tamten z jednej strony ułatwił, z innej utrudnił komunikację. Warto zatem szeroko konsultować, rozmawiać i słuchać opinii mieszkańców. Trzeba się nad tym tematem naprawdę głęboko pochylić.
Miasto do dnia dzisiejszego nie posiada żadnego opracowanie dotyczącego zmiany organizacji ruchu w obrębie tej inwestycji. Miasto nie ma też żadnego opracowania o wpływie tej budowy na ruch w mieście.
Trzeba też pamiętać, że budowa to wiele miesięcy koszmaru, gdyż jedyny przejazd Północ-Południe będzie możliwy wyłącznie ulicami Czarnieckiego-Mickiewicza, lub przez węzły drogi S7. Zapewne szczyt prac trafi się w okresie wakacyjnym. To są niestety nieuniknione konsekwencje budowy wiaduktu.
Moim zdaniem, aby zminimalizować problemy komunikacyjne przed, w trakcie i po budowie wiaduktu, trzeba najpierw załatwić sprawę rond (miejsca nr 2 i 5) oraz bezwzględnie trzeba wybudować od podstaw ulicę 1 Dywizji. Być może trzeba też wykonać budowę nowej ulicy przez Czerwone Koszary, od bramy przy ulicy Grunwaldzkiej do wiaduktu pod drogą S7 w ciągu ulicy Demokracji. Założenie jest takie, że nowo zakupiony teren po autodromie będzie się wypełniał nowymi firmami. Trzeba zatem już dziś myśleć o wydajnym ciągu komunikacyjnym z tamtą częścią miasta. Po zabudowaniu Czerwonych Koszar, będzie już za późno na nową drogę.
Budowa wiaduktu to nie tylko kwestia techniczna związana z jego wykonaniem i samą ulicą Drwęcką. Ta budowa wpłynie na ruch w znacznej części miasta. Trzeba to dobrze zaplanować. Pośpiech jest dalece niewskazany. Według burmistrza wiadukt ma być realizowany według koncepcji zaprojektuj i wybuduj. Przy okazji będzie wykonany remont całej ulicy Demokracji. To wszystko w 12 miesięcy.
Koncepcja wiaduktu na ulicy Drwęckiej w Ostródzie
Proszę o opinie, uwagi i propozycje. Warto rozmawiać, warto dyskutować, warto działać. Tylko tak ma się wpływ na bieg wydarzeń.