
Marzenia się spełniają!
Polska stała się organizatorem Euro 2012. Budowa stadionu to pomysł obecnego burmistrza Ostródy Olgierda Dąbrowskiego, który jeszcze jako wiceburmistrz zaraził tym pomysłem ówczesnego burmistrza Jana Nosewicza. Machina ruszyła. Euro 2012 było doskonałą okazją, żeby pozyskać pieniądze na ten z pozoru nierealny pomysł. Ostróda aspirująca do miejsca pobytowego na Euro 2012 miała w ręku duży atut by starać się o środki unijne.

1 października 2010 roku oficjalnie przedstawiono katalog, w którym zaprezentowano rekomendowaną przez UEFA listę centrów pobytowych przeznaczonych dla drużyn zagranicznych uczestniczących w piłkarskich mistrzostwach Europy w 2012 roku. Ostróda znalazła się na 6 pozycji.
W maju 2011 roku odwołano pierwszą z planowanych imprez (mecz o Super Puchar Polski). Jak oficjalnie podano zaważyły względy bezpieczeństwa. Już wtedy pojawiały się głosy, że nie dojdzie również do ogłaszanego i szeroko zapowiadanego meczu Burussia Dortmund – Legia Warszawa.

Kilka dni później, 21 czerwca 2011 roku w siedzibie Urzędu Miejskiego w Ostródzie przy ul. Adama Mickiewicza 24 przeprowadzono pierwszy przetarg pisemny nieograniczony na oddanie obiektu w dzierżawę na okres 6 lat w celu prowadzenia ogólnodostępnego Kompleksu Sportowo-Rekreacyjnego. Wybrana została oferta Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej Sp z o.o.
Do końca sierpnia 2011 roku żadna z trzech szumnie zapowiadanych imprez nie doszła do skutku. Oficjalnie z różnych powodów, takich jak napięte terminarze drużyn, czy zbyt duże koszty organizacji. Dziś z cała odpowiedzialnością można powiedzieć, że żadna z tych przyczyn nie była prawdziwa. Czas pokazał, że prawdziwa przyczyna odwołania tych imprez była zupełnie inna a mianowicie niegotowy stadion. Stadion w Ostródzie do ostatnich dni był uzupełniany o brakujące elementy. Ostatnie pozwolenia uzyskano pod koniec sierpnia.

Podczas pierwszej imprezy potwierdziły się nasze przypuszczenia. Spora część miejsc na trybunie zadaszonej a dokładniej te znajdujące się po obu stronach centralnego budynku mają ograniczony widok na boisko. Szczególnie jest to widoczne w samych rogach bocznych trybun. Błąd projektanta, wykonawcy, w tej chwili nie ma to już znaczenia. Tego problemu nie da się już wyeliminować. Tę niedogodność może złagodzić duży telebim, którego instalacja jest przewidziana do 11 września. Operator rozważa też wprowadzenie zróżnicowanych opłat za miejsca w sektorach z ograniczoną widocznością.

Co dalej?

Korty odkryte i stary budynek znajdujący się przy nich zostaną odbudowane do końca sezonu wiosennego 2012. Wkrótce ruszą przetargi związane z tymi pracami. Na dzień dzisiejszy tylko park Collisa nadal nie został formalnie ukończony i przekazany operatorowi. Andrzej Konopka, naczelnik Wydziału Inwestycji i Rozwoju Lokalnego w Urzędzie Miasta podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej zapewnił, że ostateczny termin zgodny z harmonogramem prac, czyli 30 września zostanie dotrzymany. Po uzyskaniu wszelkich niezbędnych pozwoleń obiekt zostanie przekazany do operatora, czyli Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej.
Prezes Żeglugi podczas sobotniej rozmowy informował, że otwarcie ściany wspinaczkowej i lodowiska planowane jest na 16 września 2011 roku. Kwestia obsługi kortów jest w trakcie finalizacji, więc niebawem powinny być dostępne. Na pytanie o park Collisa padła odpowiedź, że o konkretach będzie można mówić dopiero po przekazaniu tej części przez miasto do operatora. „Park musi być monitorowany, musi być ogrodzony i musi być zamknięty i pytanie, czy musi być płatny. W mojej ocenie musi być płatny, choćby symbolicznie" - dodał Prezes Żeglugi Waldemar Graczyk. Na pytanie, czy wprowadzenie takich opłat nie spowoduje, że koszt odwiedzania parku przez wieloosobową rodzinę kilka razy w miesięcy urośnie do znaczących kwot padła odpowiedź: „To nie jest plac zabaw przed blokiem, że codziennie trzeba na nim spędzać czas. To jest park dla każdego oczywiście, tylko nie widzę powodu, żeby codziennie każdy tam spędzał czas. Jeśli go stać to tak, jeśli nie to trudno. Trzeba ludzi przyzwyczaić do tego, że niestety tą symboliczną złotówkę trzeba zapłacić.”
Wprowadzenie opłat z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do sytuacji, że park w którego przygotowanie włożono miliony publicznych pieniędzy, który z założenia ma pełnić rolę miejsca do wspólnych spotkań, zabawy, relaksu, który ma tętnić życiem będzie świecił pustkami. Jeden przykład takiego podejścia już mamy. Plaża miejska nad jeziorem Drwęckim. Opłata w wysokości 3 złotych skutecznie odstrasza i plaża w sezonie na ogół świeci pustkami w przeciwieństwie do plaży w Kajkowie.
Należy więc zapytać dla kogo jest budowana za nie małe pieniądze przestrzeń publiczna w Ostródzie. Dla wybranych, czy dla ogółu?