W lokalu prym wiodły panie, co nie powinno budzić zdziwienia, gdyż była to impreza dla nich. Jednakże można było dostrzec także kilku mężczyzn, którzy być może z ciekawości lub dla towarzystwa przybyli do Pubu „w Chacie”. Osób nie było wiele, ale za to zabawa zapowiadała się wyśmienicie. Nastrojowe światło, rytmiczna muzyka oraz perspektywa występu trzech Panów podgrzewała atmosferę. Czas oczekiwania na gości wieczoru znacznie się przedłużał, chociaż nikt nie wiedział o której godzinie wystąpią. Cała sala wirowała a nogi same rwały się d tańca, ale wszyscy po cichu czekali na atrakcję zapowiadaną przez organizatorów. Minęła północ. Zgromadzona nielicznie publiczność w końcu doczekała się pokazu. Na parkiecie pojawił się blond mężczyzna, który jako pierwszy miał okazję zaprezentować swoje ciało. Zabawa wciągnęła nie tylko panie, ale je przede wszystkim. Długie oczekiwanie na gwiazdy tego Dnia Kobiet sprawiło, że niektóre damy niemalże natychmiast były gotowe do zerwanie ubrań z każdego przystojniaka. A ci nie opierali się ich urokowi. Drugą gwiazdą okazał się „latynos”, delikatnie po dwudziestce, który w przebraniu torreadora zachwycił panie swoim wdziękiem i oczarował spojrzeniem. Ostatnim okazał się „marynarz” kuszący mundurem te kobiety, które chętnie poszłyby za nim nie tylko sznurem, ale i rządkiem. Wystąpili oni dwukrotnie rozpalając niejedną obserwatorkę. Niektórzy panowie, wśród przybyłych na zabawę, również starali się dorównać „profesjonalistom”, co całkiem nieźle im wychodziło. Zabawa była przednia. Atrakcja okazała się trafna, szkoda tylko, że na tę chwilę przyjemności trzeba było czekać kilka godzin. Ale czyż nie było warto, Drogie Panie?
Dzień Kobiet w Chacie
10 marca 2006 roku Pub „w Chacie” zorganizował wieczór specjalny z okazji Dnia Kobiet. Tuż przed godziną 21 w górnej sali słychać było dyskotekowe rytmy grane przez Dj Andrew.