Nieszczęsna Agneta
O pierwszych procesach o czary dowiadujemy się z monografii Ostródy autorstwa Johannesa Müllera. Już w 1549 r. do Starosty Ostródzkiego wielokrotnie wnoszono oskarżenia z powodu czarów. W 1577 r. wielkie wzburzenie w tutejszym starostwie wywołała plotka, że we wsiach Lipowo i Glaznoty kilka osób zajmowało się czarami i wróżbiarstwem. Nawet sołtys z Reszek musiał w 1600 r. zapłacić 15 grzywien kary, za przewiezienie jakiejś czarownicy na sąsiednią katolicką Warmię.
Pierwszy znany udokumentowany proces o czary rozpoczął się w 1676 r. przed sądem ostródzkim. Sędziowie ostródzcy zgodnie z panującym zwyczajem zwrócili się do Sądu Nadwornego w Królewcu z wnioskiem o zastosowanie tortur w stosunku do oskarżonej o czary Agnety Pauli. 10 listopada 1676 r. Sąd Nadworny z siedzibą w Królewcu wysłał pismo do Friedricha Wilhelma von Pröck, Starosty Ostródzkiego, w tej sprawie. Sąd Nadworny w Królewcu nie zaakceptował prośby sądu ostródzkiego o oddanie oskarżonej kobiety w ręce kata, na tortury, uznając, że w przysłanych im dokumentach sprawy nie ma ku temu wystarczających poszlak. Sąd w Ostródzie nie wypuścił jednak kobiety na wolność, ale dalej ją przesłuchiwał a relacje z zeznań ponownie przesłał do Królewca. Sędziowie Sądu Nadwornego 12 stycznia 1677 r. ponownie pisali do starosty ostródzkiego, że po zapoznaniu się z dokumentami nadal uważają, że nie zawierają one nowych dowodów świadczących na niekorzyść oskarżonej, ale zgadzali się na dalsze przesłuchania. W trakcie przesłuchań pojawiły się nowe przesłanki i 8 lutego 1677 r. sędziowie z Królewca zgodzili się na poddanie oskarżonej kobiety torturom, których prawdopodobnie nie przeżyła. Brak jest bowiem informacji o wydaniu wyroku na nieszczęsnej.
Pastuch bydła na posługach diabła
Jesienią 1678 r. rozpoczął się w Ostródzie inny proces. W stan oskarżenia został postawiony niejaki Jan, pastuch bydła. Zarzucano mu utrzymywanie kazirodczych kontaktów cielesnych ze swoją pasierbicą i w związku z tym został aresztowany. Relacje z przesłuchań wraz z aktami sprawy przesłano, do Sądu Nadwornego w Królewcu. W trakcie przesłuchań pastuch oskarżył swoją żonę o utrzymywanie kontaktów z diabłem i czary. Kobietę aresztowano i torturowano. Jednakże było to bezprawne i w związku z tym Sąd w Ostródzie ukarany został karą grzywny w wysokości 20 florenów. Sprawa oskarżenia o czary na tym się jednak nie zakończyła. Pastuch upierał się przy swych zarzutach wobec żony. Dnia 31 maja 1679 r. ponownie Sąd Nadworny pisał do Sądu w Ostródzie, że oskarżonej nie udowodniono, aby parała się czarami i była czarownicą. Natomiast przyłapanych na życiu pozamałżeńskim pastucha Jana i jego pasierbicę skazano na wygnanie z kraju.
W pewnym momencie, w procesie nastąpił niespodziewany zwrot. W wyniku tortur, jakim poddano pastucha, wyrzekł się on Trójcy Świętej i przyznał do "ochrzczenia złemu duchowi". Ponoć diabeł miał powiedzieć do niego: "tak długo będziesz mi służył, jak mi się będzie podobało". Nieszczęśnik ujawnił też, iż sam uprawiał czary.
Jana, pastucha wołów, spalono żywcem w Ostródzie w 1679 r.
Sprawa na tym nie była zakończona. Jeszcze 12 kwietnia 1680 r. Sąd Nadworny z Królewca zwracał się do Sądu w Ostródzie o ponowne przysłanie oryginałów dokumentów, gdyż chciano sprawdzić, czy nie popełniono pomyłki w sprawie owej oskarżonej o czary żony pastucha. Czy uniewinniona wcześniej kobieta ponownie trafiła ponownie przed oblicze sądu, tego już niestety nie wiadomo.
W następnym artykule o tańcach czarownic na polanie w Żabim Rogu i o pewnej pastorowej z Morąga oskarżonej o czary.
Opracował: Wojciech Gudaczewski
Literatura: "Procesy o czary w Ostródzie w XVII wieku" prof. Jacek Wijaczka.
Powyższy tekst w całości ukaże się w książce pod redakcją Ryszarda Sajkowskiego
"Ostróda - siedem wieków dziejów miasta", Ostróda 2005.