Przysięga wojskowa - czy musi być uciążliwa dla miasta?

3 marca 2006r. w Ostródzie odbyła się uroczysta przysięga wojskowa. Na wierność Rzeczpospolitej Polskiej przysięgało ponad 1000 młodych żołnierzy.

W tym czasie Ostróda przeżywała prawdziwy najazd zaproszonych gości i członków rodzin - blisko 9000 osób! Organizatorzy niejednej imprezy miejskiej mogliby pomarzyć o takiej frekwencji. Czy miasto Ostróda jest właściwie przygotowana na tak ważną uroczystość jak przysięga wojskowa? Czy mieszkańcy Ostródy mogą skorzystać na tak dużej liczbie gości przybywających na przysięgę?

„Akt żołnierskiej przysięgi jest głęboko zakorzeniony w historii polskiego państwa i w jego siłach zbrojnych” – przemawiał do żołnierzy i zebranych gości Dowódca JW 1954 ppłk Waldemar Cieślik.

Jednak czy Ostróda jest przygotowana na tak ważną uroczystość jaką niewątpliwie jest przysięga wojskowa? Nie od dziś wiadomo, że w Ostródzie brakuje szaletów miejskich i miejsc parkingowych. Zaparkowanie pojazdu graniczy z cudem - szczególnie teraz w okresie zimy, gdy na chodnikach i krawężnikach zalegają hałdy śniegu i lodu. Żołnierze z JW 1954 stanęli na wysokości zadania i przygotowali dla przyjezdnych z rożnych stron Polski zaimprowizowany parking na Autodromie – jednak ten szybko wypełnił się samochodami osobowymi i autobusami. Dodatkowo kierowcy, klnąc pod nosem,  musieli przeciskać się po ul. Demokracji, która nie dość, że jest wąska, to teraz w okresie zimy zalęgają na niej koleiny z lodu grubości kilkunastu centymetrów. W krótkim czasie parkingi na terenie miasta szybko zostały zapełnione przez samochody przyjeżdżających na przysięgę a policja i straż miejska tylko czeka aby wymierzyć mandaty za złe parkowanie.

Przyjeżdżający pociągami nie mają możliwości ogrzania się na dworcu a o ciepłym posiłku – mogą jedynie pomarzyć bo ostródzki dworzec zamiast bufetu oferuje... używaną odzież.

Aż dziwne że „letnia Stolica Warmii i Mazur” nie może doczekać się dworca kolejowego z ogrzewaną poczekalnią i dworcową restauracją. No tak, ale co „letnia stolica” to nie „zimowa”.

Jeszcze nie tak dawno na przysięgach wystawione były namioty, w których serwowano wojskową grochówkę i gorącą kawę. Był to dobry sposób na zarobienie paru złotych.

Czy władze miasta właściwie dbają o przyjeżdżających gości na przysięgę wojskową – zapewniając tym samym niezłe zarobki ostródzkim przedsiębiorcom? Czy na autodromie nie znalazłoby się miejsce na stoiska z małą gastronomią? Czy właściciele okolicznych parkingów nie mogliby zarobić na przyjezdnych? Czy ustawienie kilkunastu przenośnych ubikacji, nawet za opłatą, jest aż tak dużym problemem? Może warto zastanowić się nad zawarciem porozumienia pomiędzy Urzędem Miasta Ostróda a wojskiem, w celu wspólnej organizacji przysięg wojskowych. Na tym mogą skorzystać wszyscy – wojsko, mieszkańcy miasta i przyjeżdżające osoby na przysięgę.

Póki co mamy to co zwykle – zasikane klatki schodowe w okolicznych budynkach i smród fekaliów, z wywróconych ubikacji typu Toy – Toy, które choćby niewiadomo co - nie obsłużą kilku tysięcy ludzi.

Inna kwestią jest zachowanie się rodzin i kolegów przysięgających żołnierzy, podczas grania hymnu i podnoszenia flagi państwowej, ale to już wymaga odrębnego komentarza.