W piątek, 12 grudnia w starostwie odbyło się spotkanie osób i organów zainteresowanych losem szpitala w Ostródzie. Wicestarosta Andrzej Mańka przedstawił wójtom i burmistrzom wstępny projekt sprzedaży dwudziestopięcioprocentowego pakietu akcji PZOZ S.A. w Ostródzie.
Nie spotkali się by ratować szpital w Ostródzie, ponieważ nie jest wcale w złej kondycji, ale by podejmować działania w kierunku jego rozwoju. Ostatnie 11 miesięcy zamknęły się stratą 1.370 tys., z czego 800 tys. zł to amortyzacja, a 394 tys. zł to wartość świadczeń poza limitem. Na przyszły rok prezes Bilińskiej udało się wynegocjować z NFZ kontrakt większy w stosunku do ubiegłorocznego o 260 tys. zł. Przewodniczący rady nadzorczej Marek Kwietko-Bębnowski, który objął funkcję po Janie Nosewiczu wysoko ocenił sposób zarządzania spółką w ciągu ostatnich dwóch lat. Na tle innych szpitali powiatowych w Polsce wypadamy całkiem nieźle.
- Chciałbym zaznaczyć, że budowa szpitala nie ogranicza się tylko do jego murów - mówił doktor Kruszewski - trzeba budować jego autorytet aby ściągnąć pacjentów. Tocząca się polityczna dyskusja w prasie najmniej sprzyja szpitalowi i pacjentom.
Wychodzimy przed szereg
W Polsce w spółki prawa handlowego przekształcono już 24 jednostki służby zdrowia, w województwie warmińsko-mazurskim, poza Ostródą, przekształciły się także szpitale w Ełku i Kętrzynie. Olsztyn, Elbląg i Biskupiec są na tej samej drodze.
- Sprzedaż akcji jest jedną z dróg prowadzących do rozwoju szpitala - mówi wicestarosta - Należy podjąć takie działania, aby utrzymać go w drugim standardzie.
Powiat proponuje wójtom i burmistrzom wykupienie akcji. Przedstawia to jako inwestycję w przedsiębiorstwo i moralny obowiązek, nie jako wydatek.
Wójt gminy Grunwald wyraźnie nie był przekonany do pomysłu, wójt Małdyt martwi się, czy w ogóle jest zdolny do takiego zakupy skoro zadłużenie jego gminy przekroczyło 60 proc. kapitału. Za to burmistrz Ostródy Jan Nosewicz przychylnie wypowiadał się na temat koncepcji i widzi możliwość zakupienia akcji za np. 500 tys. zł.
- Do podobnej sytuacji doszło w Kwidzynie, gdzie samorządy stały się współwłaścicielem szpitala, znaleziono inwestora strategicznego - mówił burmistrz - Powinniśmy wykorzystać doświadczenie i zapoznać się z żywym przykładem takiego systemu zarządzania, jaki sami chcemy stworzyć.
Przy okazji burmistrz zasugerował władzom powiatu, by zrezygnowały z naliczania dzierżawy za budynki przychodni. Przecież miasto umorzyło szpitalowi podatek od nieruchomości w kwocie ponad 200 tys. zł.
Ordynatorzy, lekarze i pielęgniarki także popierają podjęta przez radnych decyzję. Wójt gminy Ostróda Marek Gustaw Brzezin domagał się konkretnych danych a nie ogólnikowych debat. Zagwostkę będą mieli wójtowie ciążący w stronę Morąga. Przecież w powiecie są dwa szpitale.
Na co akcje?
Plan starostwa polega pokrótce na tym: sprzedać akcje samorządom i inwestorom prywatnym powiększając ty samym kapitał spółki. Uzyskany co najmniej milion złotych posłuży jako dwudziestoprocentowy wkład własny do inwestycji, na którą zdobędzie się środki z funduszy strukturalnych. O jaką inwestycję chodzi? Otóż ze środków NFZ nie możliwe jest remontowanie oddziałów, zakup nowoczesnego sprzętu. To i tak ewenement, że zarządzającym szpitalem udało się z pieniędzy Kasy Chorych wygospodarować coś na remont oddziału wewnętrznego. Najważniejszym i przynoszącym największe zyski szpitalowi jest blok operacyjny i to właśnie on jest bohaterem debaty. Potrzebny jest całkiem nowy i dobry blok operacyjny.
- To byłby skandal, gdyby po wszystkich inicjatywach i zaczętych działaniach szpital zszedł do poziomu operacji wycięcia wyrostka robaczkowego - komentowała już na koniec prezes Bilińska. Koszt budowy nowego bloku rozciąga się pomiędzy czterema a siedmioma milionami złotych.
Jak zgodzili się uczestnicy spotkania sposobów jest wiele, teraz trzeba tylko znaleźć ten jeden, na który zgodzi się większość.