Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie słyszałaby o popularnych u nas napojach, zwanych czasem "jabolami" albo (szczególnie przez tych chętnie konsumujących) trunkiem szlachetnym z rocznika bieżącego... Tymczasem badania przeprowadzone przez Inspekcję Handlową wykazały, że krajowe wina owocowe mają nie tylko zaniżoną zawartość alkoholu... ale wiele innych wad.
Inspektorzy Inspekcji Handlowej zakończyli badanie jakości win owocowych i gronowych, w tym importowanych. Kontrolą objęto 20 jednostek handlowych na terenie naszego województwa.
W rezultacie badań laboratoryjnych z 44 partii win wartości 15 701 zł zakwestionowano 17 partii, czyli 38% wartości 4 986 zł.
Największą wadliwością charakteryzowały się krajowe wina owocowe, w tym aromatyzowane. Najczęstszymi wadami są: zaniżona zawartość alkoholu, niższa kwasowość i zawartość cukrów oraz nietypowy i mało charakterystyczny smak.
Przyczyn takiego stanu rzeczy dopatrywać się można w niewłaściwym prowadzeniu procesów produkcyjnych, a także w zbyt dużym rozcieńczeniu wodą soków owocowych przygotowanych do fermentacji.
Wniesiono też zastrzeżenia do nazewnictwa wyrobów, często brakowało na etykietach oznakowania w języku polskim oraz informacji dotyczących kraju pochodzenia, producenta i daty trwałości.
W porównaniu z ostatnią kontrolą, przeprowadzoną w 1998 roku wypada stwierdzić, że w tym roku sytuacja i tak się poprawiła, bowiem wtedy zastrzeżenia dotyczyły ponad 70 procent badanych win, teraz zaś około 38 procent. Co ciekawe, w żadnym z badanych win nie stwierdzono obecności syntetycznego barwnika, którego stosowanie stanowi fałszowanie wyrobu.