W piątek, 15 listopada, w zamkowej sali reprezentacyjnej odbyła się pierwsza Sesja Rady Miasta. Od początku dał się zauważyć wyraźny podział na prawą i lewa stronę i od początku napięta atmosfera nie wróżyła nic dobrego.
Obsada
Dwunastu radnych prawicy zawiązało Klub Radnych Prawicy "Porozumienie". Natomiast do ośmiu radnych SLD dołączył Włodzimierz Brodiuk.
Głównym punktem obrad rady był wybór przewodniczącego rady i jego zastępców. Na to najważniejsze w radzie stanowisko zgłoszono jedną kandydaturę. W imieniu właśnie zawiązanego Klubu Radnych Prawicy "Porozumienie", Zbigniew Babalski zgłosił Stanisława Andrzeja Bielińkiego. Kandydat uzyskał poparcie jedenastu radnych przy oddanych dziewiętnastu ważnych głosach. Do obsadzenia czekały jeszcze dwa stanowiska wiceprzewodniczących. Tym razem zgłoszono trzy kandydatury. Z prawej strony zaproponowano kandydatury Jana Liberackiego i Jacka Dudzina, z lewej - Ryszarda Kowalewskiego. Klub Radnych SLD nie zdołał przeforsować kandydatury swojego radnego i stanowiska wiceprzewodniczących przypadły prawicy. Radni Klubu SLD wyrazili ubolewanie, że do władz rady nie wszedł żaden kandydat z ugrupowania, które zdobyło w wyborach najwięcej mandatów.
Nowy burmistrz będzie pracował bez zarządu.
- Nie jest to dla mnie duże utrudnienie - przyznaje Jan Nosewicz - Przez ostatnie jedenaście lat praktycznie jako dyrektor DPS w Szyldaku podejmowałem decyzje jednoosobowo. Tutaj będę miał dwóch wiceburmistrzów. Myślę, że to jest nawet korzystniejszy układ, bo łatwiej i szybciej jest podjąć decyzję.
Porządek bez porządku
Pomimo że w skład rady weszło wielu radnych mających doświadczenie z poprzedniej kadencji, nie obyło się bez poważnych potknięć. Na sesję nie zostali zaproszeni najważniejsi reprezentanci ziemi ostródzkiej.
- Jestem tym faktem bardzo zdziwiony - powiedział Włodzimierz Brodiuk - Na sali nie ma dwóch najważniejszych ludzi ziemi ostródzkiej, dwóch posłów Rzeczpospolitej Polskiej. Nie został zaproszony ani poseł Jan Antochowski, ani poseł Stanisław Gorczyca.
Okazało się także, że niektórzy radni nie rozumieją znaczenia terminu "głosowanie tajne". Radny Zbigniew Babalski zasugerował aby głosy oddawać przy prezydialnym stole, a nie w odosobnionym miejscu, specjalnie w tym celu przeznaczonym.
Radni klubu SLD zgłosili wniosek, aby przyjąć rezygnację z mandatów dwóch radnych. Gdyby rezygnacje zostały przyjęte już na pierwszym spotkaniu, na kolejnej sesji rada działałby już w pełnym składzie. Wniosek nie został nawet dopuszczony przez nowego przewodniczącego pod głosowanie.
- Myślę, że czeka mnie bardzo ciężka praca - powiedział burmistrz Jan Nosewicz - Już na początku przewodniczący klubu prawicy stawiał wnioski formalne aby mii uniemożliwić wygłoszenie przemówienia. Poza tym myślę, że wypadałby aby stanowisko wice przewodniczącego było przeznaczane z urzędu dla przedstawicieli największego klubu w radzie. Uważam, że nic nie stało także na przeszkodzie, by dziś podjąć uchwałę o wygaśnięciu mojego mandatu.
Dialog czy przepychanka?
Tak postawione pytanie jest uzasadnione, ponieważ ostródzka scena polityczna podzieliła się na dwa silne fronty. Oba kluby, aby przeforsować swoje pomysły i projekty będą potrzebowały nie tyle jednomyślności, a co za tym idzie dyscypliny, co poparcia drugiej strony.
Przewodniczący KLP "Porozumienie", Zbigniew Babalski oświadczył w imieniu kolegów, że z największą uwagą będą obserwować działania burmistrza i konsekwentnie egzekwować złożone przez niego obietnice, nie odmawiając współpracy.
Włodzimierz Brodiuk złożył burmistrzowi gratulacje i życzył lepszej współpracy z prawa strona i zauważył, że takowej już od początku nie ma.
- Po wnikliwej pracy i analizie sytuacji miasta w dobie wejścia do Unii Europejskiej musimy podejąć dialog, a na razie, przykro to mówić, takowego nie słyszałem.
O poparciu dla obecnego burmistrza nie świadczyło tylko otrzymane w wyborach ponad sześć tysięcy głosów, ale także brawa od zaproszonej publiczności.