Zasznurowane usta redaktora

Dobrze zorientowanych w ostródzkim rynku prasowym, mocno zbulwersował fakt przymusowego urlopowania redaktora naczelnego jednego z lokalnych tygodników. Jak się dowiedzieliśmy, stało się to za przyczyną bezkarnie funkcjonującego w Ostródzie układu: władza - grupy biznesu, po zamieszczeniu na łamach tego tygodnika artykułów 'Próba przekupstwa' i 'Gminna rzeczywistość medialna'. Jak się okazuje, nie jest to pierwszy w Ostródzie przypadek zamykania ust dziennikarzowi lub redakcji.
Pomijamy sposób, w jaki się to stało, choć zapewne mieszkańcy Ostródy i powiatu bardzo są tym zainteresowani. Najbardziej bulwersuje nas natomiast jedno: tygodnik lokalny pod kierunkiem dotychczasowego redaktora, kierując się normami etycznymi i zasadami warsztatu dziennikarskiego, był głosem prawdy, niewygodnej dla władzy, szczególnie zaś okazał się niewygodny dla władzy 'poprawnej politycznie' spod znaku św. Jerzego. Aktualnie niepokój ten wzrastał w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych.
Rzecz należy nazwać po imieniu: w najnowszej kampanii wyborczej niektórzy przedstawiciele władzy kończącej się kadencji, ponownie ubiegający się o miejsca w radzie miasta, prowadzą świadomą manipulację będącą w konflikcie z etyką i normami współżycia społecznego. Podzielamy również zaniepokojenie najwybitniejszych znawców mediów w Polsce sytuacją, gdy wydawcy za naczelną ?normę moralną? w swojej pracy uznają wyłącznie prawa rynku. To stworzyło podstawy do zasznurowania ust redaktora naczelnego ostródzkiego 'Głosu' i butem cynika przycisnęło jego rękę z piórem.
Co dalej na naszym rynku medialnym? W ważnym momencie życia mieszkańców Ostródy i powiatu, jakim niewątpliwie są wybory samorządowe, za pośrednictwem usłużnych mediów ów wspomniany cynik usiłuje zdyskredytować prawdę o Ostródzie, trudnym życiu jej mieszkańców. Media te bardzo chętnie za pieniądze (teksty płatne na prawach reklamy) lub inne profity ukazują i eksponują jego sylwetkę i wypowiedzi demonstrujące skrytą lub jawną niechęć do prawdy, fałszujące istotę rzekomych jego osiągnięć. Daje to podstawy do tendencyjnego tworzenia teorii o nieuchronności wyboru tylko jego na fotel burmistrza. Niestety, po urlopowaniu dotychczasowego redaktora naczelnego dotyczy to również rzeczonego tygodnika.
W mieście pozostaliśmy jedynym, od nikogo niezależnym tygodnikiem. Co może spotkać naszą redakcję za aktualną diagnozę ostródzkich mediów będących w konflikcie z etyką? Oprócz, oczywiście, anonimowej riposty w przedwyborczej, tygodniowej broszurze jedynie słusznego kandydata na urząd burmistrza? Stara to bowiem i dobrze znana z PRL metoda rozprawiania się z 'niewłaściwymi' poglądami.
Jak długo będzie trwać ten taniec na wulkanie? Póki jeszcze trwa, nie dajmy się wszyscy zwariować!