Opinię publiczną zelektryzowała informacja o mającej się odbyć w sobotę 17 lutego imprezie neonazistów. Organizatorzy chcieli urządzić spotkanie w jednym z ostródzkich lokali. Właściciel lokalu zerwał umowę, gdy tylko dowiedział się m.in. od mediów, co tak naprawdę kryje się pod przykrywką "prywatnej imprezy".
Gazeta Wyborcza napisała w środę 14 lutego o planowanej na Warmii i Mazurach imprezie neofaszystów. Miało się na niej pojawić kilka zespołów kojarzonych ze skrajną prawicą oraz wielu sympatyków tego kierunku. Tego samego dnia w Faktach TVN również pojawił się materiał na ten temat. Podano w nim m.in. odpowiedź olsztyńskiej Policji:
"Policja reaguje na wszelkie przypadki łamania prawa. Monitoruje rozpoznane zagrożenia - mówi Krzysztof Wasyńczuk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie."
W czwartek było już pewne, że miejscem spotkania miała być Ostróda.
Publikacja informacji przez wiele podmiotów i w mediach była skuteczna. Właściciel lokalu tłumaczył, że został wprowadzony w błąd. Gdy tylko dowiedział się o prawdziwym charakterze imprezy, natychmiast zerwał umowę.
Na szczęście nie doszło do skandalu. Ostróda jest przecież postrzegana jako pozytywne, otwarte miasto. Impreza urodzinowa jednego z największych zbrodniarzy w dziejach świata byłaby czymś niepojętym. Czy wybór Ostródy był przypadkowy, czy organizatorzy mają wsparcie i czują się pewnie w naszym mieście?
Flirtowanie ze skrajną prawicą, pojawiające się w Ostródzie przypadki nietolerancji i skrajnego odejścia w prawą stronę niepokoją naszych mieszkańców.
W każdym takim przypadku potrzebna jest zdecydowana i ostra reakcja. Internauci w komentarzach dali jednoznaczny sygnał, że nie chcą neonazistów w Ostródzie. Ta sprawa powinna włączyć głośny alarm u naszych włodarzy i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Informacja o spotkaniu sztabu kryzysowego.