Niedawno trafił do moich rąk egzemplarz "Osteroder Zeitung" z maja 2002r. wydany w Osterode am Harz przez Kreisgeemeinschaft Osterode Ostpr. Warto wiedzieć, że tytuł tego wydawnictwa nawiązuje do tradycji najstarszej gazety codziennej w Olsztyńskiem.
Pierwsze egzemplarze "Osteroder Zeitung" ukazały się w 1834r. Teraz już nie jest oczywiście gazetą codzienną, wychodzi bowiem dwa razy do roku, wiosną i jesienią. Ten zeszyt jest 97. z kolei, ma piękną szatę graficzną, dobry papier i aż 111 stron zawierających sporo ciekawego materiału.
Oczywiście mamy tu informacje o działalności organizacji byłych mieszkańców powiatu ostródzkiego, których los rzucił do różnych miast Niemiec. Jest pełny tekst porozumienia o współpracy, jaki podpisał w Ostródzie 5 kwietnia br. Jan Wasilewski i Dieter Gasser.
Niezwykle interesujące są te artykuły, które poszerzają naszą wiedzę o dawnej i nieodległej przeszłości. Oto Fritz-Karl Poersch przedstawia swoje wspomnienia z targu rybnego. Był taki kiedyś nad Jeziorem Drwęckim, tuż przy gmachu poczty. Uważny Czytelnik dowie się wielu ciekawostek, nie tylko o łowiskach i handlu oraz eksporcie ryb. Jest też informacja o tym, jak powstawała dobudówka poczty. Zwróćcie Państwo uwagę, że cegły gmachu różnią się kolorem. Stary gmach ma klinkierowane, ciemnoczerwone, ten "nowy" ceglastoczerwone. A warto wiedzieć, że fundament tej dobudówki to przeszło stuletnie dęby wbite kafarami w ziemię. Drewno dębowe bez dostępu powietrza lub pod wodą staje się tak twarde jak stal... Autor wspomnień dodaje, że ten fundament, bądź co bądź przeżył "Tysiącletnią Rzeszę"...
Codzienność w majątku Elgnowo, zajęcia i sytuację pracowników przedstawia Willi Rex. Wspomnienia wzbogacają cenne fotografie. Są też podania o duchach straszących w ruinach morlińskich i na drodze do Ornowa...
Historycznych dokumentów też sporo. Oto z okazji 125. rocznicy założenia Gimnazjum w Ostródzie przeczytać możemy, ile starań dołożyli ówcześni ojcowie miasta, aby w 1877r. taka szkoła mogła powstać i jak się rozwijała działalność tej placówki oświatowej, która przez wiele lat była dumą całego powiatu. Równie interesujące mogą być wiadomości o rozbudowie i przebudowie kościoła św. Bartłomieja w Miłomłynie lub o smolarniach w Dągu czy o pochodzeniu nazwy Gilgenburg.
Ci, którzy interesują się militarną stroną przeszłości tej ziemi, z pewnością wiele mogą się dowiedzieć z artykułu poświęconego staraniom ówczesnych ojców miasta o nadanie Hindenburgowi honorowego obywatelstwa.
Ze stycznia 1945r. mamy wyciąg z listu podporucznika Trieglaffa, który relacjonuje przebieg ataku Armii Radzieckiej i wycofywanie się wojsk niemieckich na terenie od Dąbrówna aż do Ostródy. Relację uzupełnia dokładna mapa. Map, a raczej szkiców jest więcej. Oto korzystając z wiadomości najstarszych mieszkańców powiatu, redakcja "Osteroder Zeitung" stara się odtworzyć plany różnych miejscowości. Tym razem otrzymujemy dokładne plany wsi Platyny i Maróz, z nazwiskami mieszkańców, a nawet ich zawodem i nierzadko stanem cywilnym.
Bardzo ciekawy jest artykuł o budowie węzła kolejowego w Ostródzie. Przedrukowano również rozkład jazdy... I cóż? Okazuje się, że wystarczyło wsiąść do wagonu 2 lub3 klasy o godzinie 6,38 w Elblągu, aby w Ostródzie znaleźć się już o 8,51. Potem można było przesiąść się na pociąg do Olsztynka...
Wzruszająca jest relacja Edith Weichenthol oraz Ute Eichler ze spotkania po kilkudziesięciu latach z polską rodziną, która podczas wojny została przymusowo przywieziona tu na roboty. Warto przeczytać i pomyśleć o naszych trudnych i dziwnych losach. Pisze o tym również w swoim słowie wstępnym do czytelników Dieter Gasser. Zacytuję tylko końcowe zdania jego przesłania: "Odwiedziny oraz kontakty w naszej starej ojczystej krainie, i na ile to możliwe współpraca oraz obopólna pomoc, mogą stać się mostem, nie tylko do przeszłości, ale także ku przyszłości".
Nic dodać, nic ująć. Tylko te mosty wspólnie budować...