Wysocy urzędnicy miejscy najwyraźniej źle zrozumieli słowa o konieczności wychodzenia naprzeciw potrzebom mieszkańców i dostosowywania się do nich. Następstwem tego są różne wersje tych samych wydarzeń. Za to odbiorca może sobie wybrać taką wersję, jaka mu w danej chwili pasuje. Dotyczy to starych/nowych statków dla Żeglugi.
W czwartek 14 maja 2015 roku zastępca burmistrza Norbert Gesek w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Pasowej wypowiedział następujące słowa: "Jeden z tych obiektów został w Malborku, ponieważ będzie woził pasażerów po Pętli Żuławskiej, drugi jest już w Ostródzie i będzie woził pasażerów po Kanale Elbląskim". Informację za PAP podał portal gazeta.pl i Onet.pl. Z kolei w dzisiejszym wydaniu Gazety Ostródzkiej burmistrz Czesław Najmowicz zapowiada ze statek pojawi się dopiero po otwarciu kanału. Która wypowiedź jest bliższa prawdy? Oczywiście burmistrza Najmowicza. Statku nie ma w Ostródzie i nie będzie co najmniej do 2 czerwca. Wynika to z faktu, że nadal nie został oddany do użytku odcinek Kanału Elbląskiego pomiędzy pochylniami. Zgodnie z odpowiedzą, jakiej udzielił naszej redakcji rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz ma to nastąpić 1 lub 2 czerwca 2015 roku. Uroczyste przecięcie wstęgi na wyremontowanych pochylniach odbędzie się 29 maja 2015 roku na pochylni w Buczyńcu.
Skąd zatem takie rozbieżności w wypowiedziach urzędników pracujących w tym samym urzędzie, w gabinetach oddalonych od siebie zaledwie kilka metrów? Być może jeden z burmistrzów podał termin realny. Drugi zaś ten wymarzony.
Należy tu dodać, że nie ma mowy, aby do Ostródy trafiły oba wyremontowane statki. Wynika to z faktu, że statek "Czapla" jest zbyt szeroki, by przejść przez pochylnie. Zgodne ze Wspólnotowym Świadectwem Zdolności Żeglugowej jego szerokość to 3,40 m. Według informacji RZGW maksymalna szerokość statku, który może przejść przez wszystkie pochylnie (Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie, Całuny) to 3, 35 m. Rzecznik potwierdził również, że statek szerszy niż jest to podane w specyfikacji pochylni nie będzie mógł z niej korzystać.
To, że jeden ze statków jest zbyt szeroki, to nic nowego. Było tak przed remontem jest tak też po jego ukończeniu. Te dane były podane we wszystkich ogólnie dostępnych dokumentach. Z góry wiedziano, że jeden ze statków nie będzie mógł przejść przez pochylnie. To ze statek zostanie w Malborku wynika zatem nie z tego, że chciano go tam zostawić, lecz z faktu, że nie może pływać po kanale. Stać w doku przecież też nie może.
Statki muszą być wyjątkowo ekskluzywne, skoro średni koszt budowy takiego obiektu to ponad 2,5 miliona. Warto dodać, że za takie pieniądze można przewieźć jednym statkiem zaledwie nieco ponad 60 osób.
Dla porównania największy statek śródlądowy w Polsce kosztował około 3 milionów. Tyle, że jest dwupoziomowy i zabiera na pokład 330 osób.
Koszt tego najgorszego w historii miasta projektu to ponad 5 milionów. Dotacja z UE to nieco ponad 945 000 zł. Łatwo jest zatem policzyć kwotę, jaką samorząd z własnych środków dołożył do tych obiektów pływających.
Statek Czapla
rok budowy: 2011
Jednolity europejski numer identyfikacyjny statku: 2430075
Długość: 26 m
Szerokość: 3,40 m
Liczba pasażerów: 69
Statek Bocian
Rok budowy: 2010
Jednolity europejski numer identyfikacyjny statku: 24300074
Długość: 26 m
Szerokość: 3,02 m
Liczba pasażerów: 62
Do sprawy jeszcze wrócimy.