Oświadczenie radnego Piotra Michała Krajewskiego

23 kwietnia w materiale "Gdzie pieniądze dla chorego dziecka?", który ukazał się w tygodniku "Nasz Głos" autor przypomniał i opisał sprawę obietnic wyborczych, jakie składał radny Rady Miejskiej Piotr Michał Krajewski. Publikacja dotycząca tego tematu pojawiła się również w dzienniku Fakt. Sprawa nadal jest szeroko komentowana. Radny w oświadczeniu przesłanym do mediów stara się wyjaśnić sprawę.

Poniżej publikujemy treść przesłanego oświadczenia.

Szanowni Państwo,
zarówno w mediach lokalnych, jak i ogólnopolskich ukazały się materiały, które podważają moją wiarygodność jako radnego rady miejskiej. W związku z tym wyjaśniam.

Prawdą jest, że w kampanii wyborczej złożyłem deklarację pomocy choremu dziecku. Poruszony do głębi sytuacją chorego Czarka obiecałem, że po wygraniu wyborów będę przekazywać dietę na jego leczenie. To był gest z potrzeby serca. Swojej deklaracji nie wykorzystywałem i nie eksponowałem w ŻADNYCH materiałach wyborczych. Wspomniałem o niej tylko raz, na bardzo krótko, na mojej stronie internetowej.

Wybory wygrałem 16.11.2014 roku, a zatem pierwszą dietę otrzymałem pod koniec grudnia 2014 roku.

Wtedy stało się coś, czego nie byłem w stanie przewidzieć. W połowie grudnia moja mama została zwolniona z pracy, 4 miesiące przed tzw. „okresem ochronnym" przed emeryturą. NIC tego nie zapowiadało (umowa do 2023 roku). To dla naszej dwuosobowej rodziny był straszny cios. Jestem cały czas osobą UCZĄCĄ SIĘ, więc zostałem postawiony w zupełnie nowej dla mnie sytuacji, jaką jest utrzymanie nie tylko siebie, ale i mojej rodziny.

Zwolnienie, w mojej ocenie, odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. W tej sprawie toczy się kosztowne postępowanie cywilne o odszkodowanie. To kolejne obciążenie naszego, więcej niż skromnego budżetu domowego. Do tego wszystkiego gnębiony byłem przez bardzo nieżyczliwe mi osoby przeróżnymi donosami odnoszącymi się do minionych wyborów. Zamiast pracować musiałem się z nimi zmagać.

W rozmowie telefonicznej pod koniec grudnia (przed otrzymaniem jakiejkolwiek diety!) szczerze poinformowałem mamę chorego Czarka o moich przejściowych trudnościach i kłopotach. Wspólnie DOSZLIŚMY DO POROZUMIENIA, że po ustabilizowaniu się sytuacji, po zakończeniu postępowań sądowych, moją dietę będę przekazywał dla Czarka. Sprawę uznałem za wyjaśnioną i zająłem się porządkowaniem wyżej wspomnianych spraw. Chciałem być w porządku wobec Czarka i jego mamy. Szkoda, że w materiale prasowym zabrakło wyczerpującej informacji na ten temat.

Fakt jest faktem i dlatego serdecznie przepraszam panią Joannę, mamę Czarka oraz Jego samego za tę sytuację. Przepraszam także tych, którzy poczuli się zawiedzeni moją postawą. Wszystkich odsądzających mnie od czci i wiary proszę o więcej empatii i zrozumienia. Nie znamy dnia, ani godziny, kiedy dopadnie nas nieszczęście. Mój przykład niech będzie dla niektórych bardziej „memento" niż źródłem radości z nieszczęścia bliźniego.

Jednocześnie oświadczam, że nie zrezygnowałem z pomocy Czarkowi. Będę robił wszystko, co w mojej mocy, żeby wspomóc jego leczenie. Zamierzam wkrótce podjąć różne inicjatywy w tym względzie.

O politycznym kontekście tej sprawy, wypowiem się w stosownym momencie - po zakończeniu postępowań sądowych (w tym mojej mamy). Jednocześnie stwierdzam, że materiały w mediach są co najmniej nieścisłe, jeśli nie nieprawdziwe, a moje wypowiedzi zmanipulowane.

Z wyrazami szacunku:
Piotr Michał Krajewski,
radny Rady Miejskiej w Ostródzie