Bezrobocie, bieda, przestępczość, rozwój przedsiębiorczości to pierwsze hasła na wyborczych sztandarach. A na którym miejscu jest soprt?
Już niedługo 27 października postawimy przy jakimś nazwisku postawimy mały krzyżyk. Zakreślenie tego małego znaku wbrew pozorom nie jest błahą sprawą. To od nas i naszego rozsądku będzie zależało kto i jak przez najbliższe cztery lata będzie rządził lokalną społecznością. Sport i kultura fizyczna, nie wiadomo dlaczego wrzucona do wspólnego wora z kulturą, od lat nie może przebić się w gąszczu wielu problemów, na właściwe i godne miejsce. Tak się dzieje w wielu regionach, powiatach, gminach i miastach. Tłumaczenia, że są inne ważniejsze sprawy do załatwienia wygłaszane z zasady po wyborach mnie nie przekonują. W obecnej trzeba przyznać spokojnej i kulturalnej kampanii wyborczej wszyscy kandydaci na fotel burmistrza i na radnych zgodnie jak jeden mąż chwalą się znawstwem kultury fizycznej i sportu. Obiecują stypendia sportowe, kolejne obiekty sportowe, zwiększenie dotacji na kluby sportowe i tak dalej . Większość z nich nie zna się na sporcie. Wszyscy jednak liczą na poparcie prężnego elektoratu jakim są kibice sportowi. A teraz trochę optymizmu. Przeglądając listy kandydatów zauważyłem wiele nazwisk znających się jak nikt inny na problemach ostródzkiego sportu. To nie szkodzi, że olimpijczyk z Sydney Tomek Krzeszewski i Wojciech Florczak niedoszły olimpijczyk z Los Angeles, startują do rady miejskiej z konkurencyjnych list. Jestem przekonany, że zostaną radnymi i będą pracować wspólnie ponad podziałami dla dobra ostródzkiego sportu. Warto więc o tym pamiętać już w najbliższą niedzielę w chwili stawiania tego magicznego krzyżyka.