W Gazecie Lekarskiej z dnia 1.09.2014 r. zamieszczono artykuł „Wrocław, Rzeszów i Olsztyn a wirus Ebola”. Przeczytałam w nim m.in., że „Ostróda na pewno pomoże. Przygotowany na zagrożenie Ebolą jest Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie. – Pacjent z gorączką krwotoczną powinien być leczony w specjalistycznym oddziale chorób zakaźnych z doświadczeniem w leczeniu tego typu schorzeń oraz z zabezpieczeniem lokalowym. Najbliższy szpital, który posiada komory Meltzera, znajduje się w Ostródzie – wyjaśnia lek. med. Jolanta Citko, specjalista chorób zakaźnych, a jednocześnie przewodnicząca Zespołu ds. zakażeń szpitalnych”.
Spotykamy się na taką skalę z wirusem Ebola, poza ekranem kina, po raz pierwszy. Czy faktycznie Ostróda pomoże? Czy oprócz komór Meltzera na oddziale zakaźnym, są inne niezbędne elementy ochrony personelu (np. specjalistyczne kombinezony, tunele do transportowania zakażonych w przychodniach, pogotowiu, niezbędne lekarstwa)?
Czy personel szpitala zna procedury, czy został przeszkolony? Mieszkam w Ostródzie, a nie słyszałam o żadnym działaniu wydziału czy centrum zarządzania kryzysowego dotyczącym przeszkolenia mieszkańców, a przecież potencjalnie jesteśmy narażeni na styczność z osobą chorą na Ebolę. Dopóki temat jest „za miedzą” należy szybko wykorzystać wszelkie środki przygotowania ludności do zetknięcia się z potencjalnym zagrożeniem, a tym samym do zapobieżenia panice.
W sytuacji kryzysowej najgorszy jest brak wiedzy i treningu. Wszak boimy się zazwyczaj nieznanego zagrożenia. Uważam, że w trybie pilnym należy przeprowadzić rzetelne przeszkolenie dorosłych i młodzieży szkolnej, zanim nastąpi sytuacja kryzysowa.