Po remisach, bezbramkowym u siebie z Orlętami Reszel oraz 1:1 w Białej Piskiej, przyszła kolej na komplet punktów. Po emocjonującej, obfitującej w wiele dramatycznych sytuacji grze, piłkarze Sokoła pokonali, strzelając bramkę w 90 minucie, dotychczasowego lidera Start Nidzica.
Przed meczem trenerzy Sokoła zdawali sobie sprawę, że o komplet punktów nie będzie łatwo, gdyż już przed spotkaniem goście nastawili się na wywiezienie z gorącego terenu w Ostródzie przynajmniej remisu. Odmiennego zdania byli kibice, którzy byli pewni, że ich ulubieńcy rozniosą w puch "słabego i przypadkowego" lidera. Zawodnicy Sokoła do meczu przystąpili skoncentrowani (naszym zdaniem zanadto), nastawieni przez trenerów Radziwona i Gergolę do ofensywnej gry. Od początku spotkania gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Pierwsi okazję do uzyskania prowadzenia mieli goście, gdy w 10 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Wojtczak minął się z piłką, którą napastnik gości posłał obok pustej bramki. Po raz drugi Start poważnie zagroził bramce Sokoła, gdy po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Jacka Łuczaka, który nie spodziewał się takiego prezentu uderzając piłkę bez przygotowania. Na tych dwóch akcjach zakończyła się otwarta gra Startu. W 24 minucie Marek Puka, z 10 metrów, trafił w leżącego na murawie bramkarza gości. Chwilę później Damian Dąbrowski, będąc dobrze ustawiony w polu karnym, nie trafił głową w spadającą tuż przed nim piłkę. Do końca pierwszej połowy gospodarze jeszcze kilkakrotnie strzelali na bramkę przeciwnika, lecz nieskutecznie, gdyż większość z nich wybijana była, przez umiejętnie broniących się, piłkarzy gości. Po przerwie, tylko przez kilkanaście początkowych minut, gospodarze realizowali polecenia trenerów polegające na rozciągnięciu gry i atakowaniu skrzydłami. Duże ożywienie w szeregach Sokoła wniósł, wprowadzony na boisko w 55 minucie, Dariusz Blank. W 60 minucie zawodnik ten, będąc sam na sam z bramkarzem, Startu nie trafił w światło bramki. Była to najlepsza okazja do zdobycia bramki, wypracowana przez zawodników Sokoła w tym spotkaniu. W 80 minucie zawodnik gości opuścił boisko za drugą żółtą kartkę w wyniku faulu na Marku Puce, który popisał się sporymi umiejętnościami aktorskimi. Dwie minuty później Czerkawski popisał się celnym, oddanym z 22 metrów strzałem z rzutu wolnego, który obronił bardzo dobrze spisujący się bramkarz Startu. Od tego momentu gra siadła, mnożyły się faule i przestoje w grze. Gdy zniechęceni kibice widmem kolejnego remisu, zaczęli opuszczać stadion w 90 minucie, po rzucie rożnym, młodszy z braci Bujnickich, głową, wepchnął piłkę do siatki zrozpaczonego bramkarza gości. Do trzech razy sztuka. Po dwóch nieudanych w sumie próbach, Sokół zdobył wreszcie komplet punktów i znacznie poprawił swoją sytuację w tabeli. Zwycięską bramkę zdobytą rzutem na taśmę złośliwi, ale wnikliwi obserwatorzy, przypisują fortelowi zastosowanemu przez dwóch piłkarzy Sokoła. Wystąpili oni bowiem, ku zaskoczeniu zawodników Startu, w butach nie do pary. U strzelca bramki jedna noga obuta była w sprzęt adidasa, a druga w obuwie marki Kelme. Zdezorientowani obrońcy, wpatrzeni w buty Bujnickiego, nie upilnowali jego głowy. W odwodzie pozostawał jeszcze Tomasz Gergola, również występujący w nietypowym zestawie obuwia.
- Po raz kolejny okazało się, że o punkty w czwartej lidze będzie bardzo trudno, gdyż każda drużyna posiada w swoim składzie naprawdę wartościowych zawodników. Moi podopieczni grali trochę nerwowo, gdyż deprymowani byli przez wykrzykujących pod ich adresem, niekiedy obraźliwe epitety, niektórych ostródzkich kibiców. Dlatego też apeluję w imieniu zawodników o wyrozumiałość i cierpliwość. W tym spotkaniu drużyna moja dała naprawdę z siebie wszystko. Za determinację, serce do gry wyróżniam strzelca bramki Sławka Bujnickiego, Marcina Babalskiego oraz Marka Pukę - powiedział trener Sokoła Jerzy Radziwon.
W IV kolejce, 28 sierpnia piłkarze Sokoła spotkają się w Ełku z tamtejszym Mazurem.
Sokół: Wojtczak, Babalski, Sł. Bujnicki, T. Gergola, Maj, Sebastian Bujnicki, Golak, Dąbrowski, Kraśniewski, Puka oraz w 55 minucie Blank za Dąbrowskiego, w 70 minucie Czerkawski za Kraśniewskiego i w 85 minucie Filipiak za Sebastiana Bujnickiego. Bramka - Sławomir Bujnicki, 90 minuta. Żółte kartki: Sławomir Bujnicki, Puka, Golak.