Pozwolę sobie na drobny komentarz dotyczący pracy Urzędu Miasta w Ostródzie. W zasadzie odpowiedź na wniosek o informację publiczną, to żaden specjalny materiał. Jednak kolejny już raz wywołuje dość szeroki uśmiech, żeby nie powiedzieć śmiech. U burmistrza Czesława Najmowicza powinien wywołać daleko idącą zadumę i weryfikację kilku spraw związanych choćby z obiegiem dokumentów w urzędzie a w szczególności pism wychodzących.
8 października złożyłem kolejne już wnioski o informację publiczną. Tematem jednego z pięciu wniosków był projekt „Ostróda 2012” a dokładniej faktury, harmonogram i kwota jaką wydano. Wydano sporo. 2 100 000 zł. Podobno na promocję marki.
W dniu 24 października otrzymałem odpowiedź, którą muszę zacytować: „…w związku z obszernością wnioskowanej informacji odpowiedź zostanie przygotowana do dnia 12.11.2013 roku.”
Owszem informacje te są obszerne, więc spodziewałem się takiej odpowiedzi. 12 listopada o 15:24 wysłano mi odpowiedź. Bez harmonogramu, bez podania kwoty za poszczególne lata i bez kompletu faktur. Urzędnicy potrzebowali aż 35 dni, żeby zeskanować, uwaga 5 faktur. Tyle bowiem zajmuje według nich obszerny materiał, który otrzymałem w odpowiedzi. Strach pomyśleć jak pracują niektórzy urzędnicy skoro zeskanowanie 1 faktury zajmuje średnio 36 godzin roboczych.
Jeśli nadal chce się mnie przekonać, że to nie jest utrudnianie dostępu do informacji publicznej, to nic z tego. Odpowiedź poza fakturami zawierała trzy zdania. Niestety również nie na temat.
Z całej tej odpowiedzi wypływają dwa istotne pytania.
Na co urzędnicy wydali 2 044 647 zł? Nie otrzymałem bowiem faktur na taką kwotę. Otrzymałem jedynie 5 na kwotę 55 353 zł. (2 100 000 - 55 353 = 2 044 647 zł)
Drugie pytanie: Dlaczego ukrywa się pozostałe faktury?
Kolejny już raz jest transparentnie a działania urzędu są przejrzyste. Pozostaje jedynie popracować nad tempem odpowiedzi i będzie pełnia szczęścia. Tak najwyraźniej wydaje się urzędnikom.
Aktualizacja: 2013-11-13 21:50
Nie 5 a kilkadziesiąt faktur, nie 2 100 000 zł a 2 047 524,65 zł.
Okazuje się, że można jednak dostarczyć komplet faktur i podać dokładne dane, o które się wnioskowało. Z wyjaśnień wynika, że próbowano już wczoraj wysłać pliki jednak ze względów technicznych po stronie UM nie dotarły. Powtórzę to co co padło dziś podczas rozmowy w urzędzie. Zabrakło najwyraźniej dobrej woli i chęci kontaktu. Podtrzymuję też swoje zdanie, że załatwianie spraw "za pięc dwunasta" nic dobrego nie przynosi. Tym bardziej, że faktury były skanowane pomiędzy 24 a 28 października, na co wskazują daty przekazanych plików.
Jednocześnie dziękuje pracownikom Biura Pełnomocnika ds. Promocji,Turystyki i Kultury za przekazane informacje.