Klamka zapadła

Podpisano już umowę dotyczącą zorganizowania w Ostródzie punktu startowego trzeciego odcinka wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Porozumienie podpisywali burmistrz miasta Ostróda Jan Wasilewski i Czesław Lang, legenda polskiego kolarstwa, srebrny medalista olimpijski, wieloletni organizator wyścigu. Wydarzenie sportowe przewidziano na 10 września 2003 r i na wrzesień 2004r. Na temat kolarskiego wydarzenia w Osródzie rozmawiamy z Czesławem Langiem.
Co ten dzień może oznaczać dla miasta?
- Dla Tour de Pologne to dzień jubileuszowy, bo w 2003 roku będzie obchodzić 75 rocznicę, a dla Ostródy poza dobrą zabawą i atrakcją turystyczną będzie to niewątpliwie promocja miasta. Impreza ma zasięg nie tylko ogólnokrajowy, ale wykracza poza granice. Ponadto jest szeroko przedstawiana w polskiej telewizji i zagranicznej. Chcemy by tłem dla peletonu były piękne zakątki Polski.
Dlaczego wybór padł na Ostródę?
- O Ostródzie myśleliśmy już wiele razy, ale przebieg trasy nie pozwalał brać jej pod uwagę. O doborze miasta decyduje jego charakter. Chcemy promować wszystkie piękne miejsca w Polsce, a uważam, że to jest bardzo wyjątkowe i piękne miasto, które warto pokazać i którym można się pochwalić.
Każdy plan ma swoje słabsze strony, które trzeba zawczasu eliminować. Czy dostrzega pan jakieś trudności związane z organizacją startu?
- Rozmowy są przeprowadzane na tyle wcześnie, by uniknąć ewentualnych potknięć. Z ostródzkimi włodarzami spotykam się już po raz drugi. Wszystko jest jasno określone i teraz jeszcze dokładnie na roboczo przeanalizujemy każdy punkt umowy. Obawiać się nie mam czego, bo cały wyścig jest bardzo profesjonalnie przygotowany. Miasto jest chętne do współpracy i bardzo zaangażowane w organizację, a to najważniejsze. Tylko bym sobie życzył, aby zaprosić jak najwięcej mieszkańców a zwłaszcza młodzieży. To ma być wielkie widowisko sportowe dla ostródzian.
Jak będzie wyglądał start?
- Start będzie na Placu Tysiąclecia. Tam też zlokalizujemy miasteczko startowe, które jest dla kibiców szczególnie atrakcyjne. W miasteczku zawodnicy przygotowują się do wyścigu, są dostępni dla prasy i dla swoich wielbicieli. Chciałbym dodać, że start jest dla kibiców o wiele ciekawszy niż meta. Przed startem zawodnicy są pełni energii, mają czas dla swoich kibiców, bo po dojechaniu na metę zmęczenie nie pozwala na zbytnia wylewność. Strat jest też znacznie barwniej pokazywane w telewizji.
Dziękując za rozmowę życzymy przynoszącej efekty współpracy z miastem.