Sokół wygrał w 11 kolejce III ligi swój 6 mecz w sezonie, tym razem nasi piłkarze pokonali skromnie ale po pasjonującym widowisku, 1:0 Wissę Szczuczyn. Jest to zarazem trzecie z rzędu zwycięstwo Sokoła w Ostródzie
Piłkarze Sokoła przed meczem dostali nowe stroje piłkarskie, dzięki uprzejmości ostródzkich firm: Neokomputer oraz Ostróda Yacht. Koszulki bardzo przypadły do gustu również kibicom bowiem w pełni prezentują barwy klubu. Ostródzianie w ostatnich pięciu meczach w lidze wygrali cztery spotkania, niestety ten bardzo ważny przegrali w Działdowie ze Startem i przed meczem z piłkarzami z Podlasia byli zmotywowani by wygrać i powrócić w górne rejony tabeli. Co gorsza z powodu urazu w meczu nie mógł zagrać Paweł Podhorodecki, kluczowy zawodnik ostródzkiej drużyny. Natomiast na ławce dość niespodziewanie zasiadł Wojtek Figurski, dotychczas podstawowy zawodnik, jego miejsce zajął młody Tomek Kolibowski, który przez większą część obecnego sezonu zmagał się z kontuzją. Od początku meczu, ostródzianie zagrali ze sporym animuszem lecz obrona gości dobrze chroniła dostępu do własnej bramki. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 16 minucie kiedy po podaniu Głowackiego w pole karne 100% sytuację zmarnował Przemek Płoszczuk, strzelając z 6 metrów ponad bramką. Tak jak można było się spodziewać, goście nastawiali się na obronę i próby ataku poprzez groźne kontrataki. W 28 minucie na strzał sprzed pola karnego Wissy zdecydował się Piotrek Głowacki, lecz piłka dosłownie o centymetry przeleciała nad poprzeczką. W 30 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Płoszczuk, który nie atakowany zdecydował się na strzał z około 23 metrów, jednak piłka po technicznym i dość silnym strzale uderzyła w poprzeczkę. W 38 minucie niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić według starego piłkarskiego porzekadła, bowiem piłkarze Wissy groźnie zaatakowali, a efektem tego był grroźny strzał po ziemi sprzed pola karnego, piłka zmierzała tuż przy słupku, na szczęście Piotrek Sikora w nieprawdopodobny sposób wybił palcami piłkę na rzut rożny. W 43 minucie lewą stroną, akcję przeprowadzi Piceluk, podał na 4 metr do Kolibowskiego, który uderzył tuż obok słupka i nadal był bezbramkowy remis. Pierwsza połowa wyraźna przewaga naszych piłkarzy, lecz nie udokumentowana golami. Trener w przerwie dokonuje dwóch zmian! Na boisku pojawia się Kamil Smyt oraz wspomniany wcześniej Wojtek Figurski, co ciekawe z boiska zszedł Piotrek Piceluk, który według kibiców w pierwszej połowie robił sporo zamieszania pod polem karnym gości.
Gra w drugiej połowie wyglądała podobnie jak w pierwszej, piłkarze Sokoła prowadzili grę, byli częściej przy piłce, wyglądało to efektownie lecz nie efektywnie. Jednak z minuty na minutę Sokół miał coraz większą przewagę i wydawało się, że bramka dla Sokoła jest kwestią czasu. Po godzinie gry piłkarzom Sokoła zaczęło się śpieszyć i będąc pod presją marnowali doskonałe sytuacje na zdobycie gola. W 67 minucie groźnie strzelał Głowacki, lecz bramkarz świetnie wybronił. Dwie minuty później po znakomitej akcji z pierwszej piłki na pozycję sam na sam wyszedł Maciej Szostek lecz piłka trochę mu uciekła i strzelił nie dokładnie obok słupka. Już w następnej akcji Maciek Szostek prawą stroną zainicjował akcję i podał na 5 metr do Wojtka Figurskiego, ten jednak nie zdołał czysto uderzyć i bramkarz zdołał złapać futbolówkę. W 77 minucie po rzucie rożnym, w doskonałej sytuacji znalazł się Łukasz Gwiazda na dalszym słupku zamykając akcję, uderzył tuż przy krótkim rogu, lecz bramkarz, który jest jeszcze młodzieżowcem, uratował swój zespół przed utratą gola. Już się wydawało, że magia Sokolego Gniazda przestanie działać i po raz pierwszy dopingując z trybuny odkrytej, nie będziemy cieszyć się z wygranej jednak w 88 minucie gola na wage trzech punktów zdobył Tomek Kolibowski. Nasi piłkarze odebrali piłkę w środku boiska, lecz chcąc uruchomić prostopadłym podaniem Tomka, zagrali za mocno i wydawało się, że Kolib nie dojdzie do piłki, jednak wyprzedził obrońcę, dobrze się zastawił i będąc sam na sam z bramkarzem strzelił pewnie i wprawił w euforię zgromadzoną na stadionie widownię. Kolib utonął w objęciach kolegów z drużyny oraz maskotki... Benka. W ogóle cieszynka Tomka i radość drużyny po zdobyciu bramki, były chyba najbardziej okazałymi w wykonaniu jeśli chodzi o ten sezon! W doliczonym czasie gry podrażniony stratą bramki i upływającym czasie gry, piłkarz gości Kozikowski ostro sfaulował naszego zawodnika w środku pola i obejrzał czerwoną kartkę, więc goście mecz kończyli w dziesiątkę. Dzięki zwycięstwu, Sokół awansował na 7 miejsce w tabeli, strata do lidera wynosi 6 punktów.
Należy pochwalić za wygraną całą drużynę, zwłaszcza formację defensywną z Piotrkiem Sikorą na czele, który nie miał dużo dziś pracy ale kiedy zaszła potrzeba, uchronił zespół przed utratą gola. Również nasz piątkowy jubilat Paweł Śnieżawski, nie dał pograć rywalom na prawym ich skrzydle. Sokół wygrał w Ostródzie ostatnie trzy spotkania z bilansem bramek 11-1, po widowiskowej grze, tym bardziej warto przyjść na najbliższy mecz Sokoła w Ostródzie, który zostanie rozegrany już w najbliższą sobotę, czyli 12 października 2013 o godz. 18:00. Rywalem ostródzkich piłkarzy będzie Warmia Grajewo. Zapraszamy!
11 kolejka III ligi, 5 października 2013 - Ostróda
SOKÓŁ OSTRÓDA 1:0 (0:0) Wissa Szczuczyn
bramka: Tomasz Kolibowski 88'
żółte kartki: P.Sędrowski (Sokół), T.Dąbrowski, K.Marcinkiewicz(Wissa)
czerwona kartka: K.Marcinkiewicz 90'(Wissa)
widzów: ok. 340
Sokół: P.Sikora- P.Śnieżawski, P.Sędrowski, D.Kowalski, Ł. Gwiazda, M.Kozioł(K.Smyt 46'), M.Szostek, T.Kolibowski, P.Głowacki(K.Mazik 89'), P.Płoszczuk(T.Śnieżawski 86'), P.Piceluk(W.Figurski 46')
Wissa: Mierzejewski - K. Marcinkiewicz Orłowski, Guzowski, Denert - Dąbrowski, Kurcewicz, I. Berezowski, Zalewski (54' Zambrowski), Dworzańczyk (79' Ł. Świderski) - Łapiński (73' Nikitin).
foto :apio