Ciemne chmury nad MOPS?

Nasz GłosDo naszej Redakcji dotarła informacja o jednorazowym incydencie, jakim było podjęcie przez dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej nie należącego mu się dodatkowego wynagrodzenia. Postanowiliśmy to sprawdzić. 

Poinformowano nas, że dyrektor Kazimierz Wosiek otrzymał w ubiegłym roku znaczne zwiększenie pensji za nadzór nad realizacją programów unijnych. Umowa na wypłatę dodatku ważna była do końca grudnia 2012r. Dyrektor pobrał go jednak również w styczniu 2013r. Czyżby się zapomniał? Pytamy Burmistrza Czesława Najmowicza, jak traktuje to zdarzenie?

Czesław Najmowicz: Ja na razie traktuję to tak, że dyrektor popełnił błąd, bo nie w porę skorzystał z zarządzenia podwyższającego wynagrodzenie o specjalny dodatek, które było wydane na okres roku a przestało obowiązywać w grudniu ubiegłego roku. Traktuję to jako błąd, bo gdyby to było świadome, to kwalifikowałoby się na dyscyplinarkę. Kazimierz Wosiek zwróci nieprawnie pobrany dodatek. Przyglądam się bardzo mocno od początku MOPS-owi i próbuję dojść zasad, jakie tam funkcjonują. Usilnie próbujemy przeanalizować i dowiedzieć się, jak są wydatkowane środki pozyskiwane z kapitału ludzkiego(UE) skierowane do beneficjentów MOPS. Dyrektor nie ułatwia nam tego zadania. Uważamy, że są tam nie do końca dla nas jasne sprawy związane z funkcjonowaniem tych programów.

Nasz Głos: Od dłuższego czasu analizujecie sytuację w tej jednostce. Jak długo to jeszcze potrwa?
Cz.N: Rozwiążemy ten temat. Od początku budzi moją troskę funkcjonowanie MOPS we właściwych strukturach. Jest to skomplikowane, ponieważ wchodzą w grę środki zewnętrzne. Nie podoba mi się to, bo środki powinny być wydzielone a koordynatorzy, pracownicy powinni realizować programy unijne w dodatkowych godzinach, wolnych od pracy, na zasadzie zadań dodatkowych. Natomiast jest tak, że to wszystko jest włożone do zakresów obowiązków a dodatkowe pieniądze za koordynację są włączane do płacy zasadniczej, angażu. Dlatego poziom płac w MOPS został zwiększony o 3% w stosunku do roku ubiegłego. Doszły dodatkowe środki i moglibyśmy, dzięki temu, zaoszczędzić 200 lub 250 tys.zł. Zaoszczędzona kwota mogłaby być przeznaczona na zapomogi.

NG: Teoretycznie, powinna istnieć osobna lista płac z tytułu prowadzenia unijnych programów?
Cz.N: Myślę, że tak. Pracownikom, którzy biorą za to pieniądze chodzi chyba o to, że najlepiej nie wykazywać w zeznaniach majątkowych, że jest jakaś płaca za umowę zlecenie na jakiś projekt. Łatwiej wszystko wbić w poborach. Jestem niepocieszony taką sytuacją. Ten, który decyduje o funkcjonowaniu programu, jest lepiej opłacany. To nienormalne, bo skoro jest więcej pieniędzy, gdzie powiedziane jest, że koordynatorem nie może być osoba z zewnątrz? Oni przyjęli, że musi to być pracownik. Skoro tak, niech to będzie pracownik, który zarabia mniej. Wynagrodzenie przeciętnego referenta w MOPS, to 1600zł. brutto. Gdyby dzielili jakoś dodatkowe wynagrodzenia, przydzielając zadania na zmianę pracownikom, nie byłoby krzywdy, donosów itp.

NG: Projekty unijne są potrzebne. Chodzi o to, gdzie postawione są akcenty, jak są projekty ewaluowane, jaki odnoszą skutek. No i , czy nie są one przyczynkiem kominów płacowych w danej jednostce. Ci „biedniejsi” pracownicy MOPS czekają na jakieś rozstrzygnięcia.
Cz.N: Budżetem 20- milionowym, a takim dysponuje MOPS, trzeba umieć zarządzać. Będzie ciężko znaleźć człowieka, który chciałby to naprawić, niektóre rzeczy poprzecinać. To wielkie i trudne zadanie. Dlatego zwlekam z decyzją.

Dziękuję za rozmowę
B. Chyrzyńska
Tygodnik Nasz Głos