Szermierz, czyli Krzysztof Basiaga

Mało kto wie, że w naszym mieście uprawia się szermierkę i to w dodatku na wózkach. A jednak od kilku już lat istnieje w Ostródzie Integracyjny Klub Rekreacyjno-Sportowy Orzeł, w którym niepełnosprawni trenują szermierkę na wózkach. Przypominamy, iż założycielem, prezesem i zawodnikiem jest Krzysztof Basiaga, którego poprosiliśmy o krótką rozmowę.
G.O.: Panie Prezesie, jak minął ubiegłoroczny sezon sportowy?
K.B.: Najważniejszą ubiegłoroczną imprezą były zawody o Puchar Świata rozgrywane w Warszawie, w hotelu Marriot. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu zawodników z 10 państw z 4 kontynentów. Nasz reprezentant zajął w tych zawodach 12 miejsce we florecie oraz 14 w szpadzie. Ja, niestety, z powodu kontuzji barku musiałem wycofać się z tych zawodów.
Z powodu fatalnych warunków atmosferycznych, uniemożliwiających podróż samochodem, nie wystartowaliśmy w grudniowych Mistrzostwach Polski.
G.O. Czy ubiegłoroczna dotacja z Urzędu Miasta wystarczyła Wam na działalność sportową?
K.B.: Te skromne 2 tys., zł które otrzymaliśmy w ubiegłym roku, to tylko fragment naszego rocznego preliminarza, ale na szczęście mamy wypróbowanych przyjaciół. Starosta ostródzki ufundował nam reprezentacyjne stroje, a Sąd Rejonowy w Ostródzie zakupił dresy i obuwie sportowe dla 3 osób. Zawsze możemy również liczyć na pomoc płk. Skowrońskiego i dyr. Domu Opieki Społecznej w Szyldaku, Jana Nosewicza. Stać mnie również na opłacenie niektórych rachunków z własnych środków.
G.O.: Jak widzimy, Orzeł radzi sobie dobrze. Czy dlatego zrezygnował w tym roku z dotacji z Urzędu Miasta ?
K.B.: Zbigniew Filiczkowski, mówiąc publicznie, że klub mój nie złożył preliminarza na 2002 rok, wprowadza Czytelników "Głosu" w błąd. Dokument taki w imieniu zawodników Orła złożyła księgowa klubu Danuta Osowska. Pozbawienie nas skromnej dotacji traktuję jako próbę likwidacji klubu. Korzystając z okazji, oświadczam moim oponentom, że zagrywki w stosunku do mojej osoby nie mają racji bytu. Pan burmistrz i wykonawcy jego poleceń mobilizują mnie do jeszcze lepszej pracy.
G.O.: Sekcja szermierki opiera się na kilku zawodnikach. Dlaczego nie rozszerzacie swojej działalności i nie przyjmujecie nowych członków ?
K.B.: Istotnie, klub nasz tworzy kilka zaledwie osób. Nie zapominajmy jednak, że uprawiamy szermierkę niepełnosprawnych. W naszym mieście nie ma po prostu więcej chcących uprawiać ten sport. Niemniej wszystkich chętnych przyjmiemy z otwartymi rękoma. Mogą on zgłaszać się do mojego zakładu zegarmistrzowskiego przy ulicy Chrobrego.
G.O.: Życząc sukcesów w nowym, 2002 roku, dziękujemy za rozmowę.