Po nie najlepiej spisującej się w rundzie jesiennej drużynie ostródzkiego Sokoła, niespodziewanie, wbrew wcześniejszym wypowiedziom prezesa Henryka Hocha, również dla "Głosu", podziękowano dotychczasowemu trenerowi Sławomirowi Humięckiemu za prowadzenie Sokoła.
Chociaż mamy środek wyjątkowo w tym roku uciążliwej zimy, to ostródzka karuzela trenerska wystartowała na początku stycznia i kręci się coraz szybciej. Siły odśrodkowej wirującej maszyny nie wytrzymał dotychczasowy szkoleniowiec Sokoła Sławomir Humięcki. Na wolne krzesełko wskoczyło aż dwóch szkoleniowców: Jerzy Radziwon i Dariusz Gergola. Jesteśmy ciekawi, jak długo wytrzymają cienkie i nieco wyrobione łańcuchy. W klubie sportowym Sokół trenerów wymienia się jak rękawiczki.
PASAŻER PIERWSZY
Wiosną 2000 r., na kilka kolejek przed zakończeniem wiosennej rundy, za dalszą pracę podziękowano Dariuszowi Gergoli. Powód - brak autorytetu wśród zawodników.
POSZŁO O KASĘ...
Jego miejsce zastąpił Jerzy Budziłek z Olsztyna, który po wprowadzeniu drużyny do IV ligi, z powodu różnicy w koncepcji prowadzenia zespołu, podziękował za dalszą współpracę. Jednym słowem - nie zgodził się na warunki finansowe proponowane przez klub.
PRZESTARZAŁY WARSZTAT...
W jego miejsce zatrudniono trenera Banię, również z Olsztyna. Niestety, po kilku przegranych seryjnie meczach w połowie rundy jesiennej, został on zwolniony. Miał zbyt przestarzały warsztat trenerski, taki był powód jego zwolnienia.
ZA MIĘKKI, ZA TWARDY...
W trudnej sytuacji drużynę objął Wojciech Włoch, który doprowadził ją bez większych wpadek do końca rundy jesiennej. W styczniu 2001 r. zatrudniono trenera II klasy Tomasza Laskowskiego. Niestety, nie udało mu się uratować IV ligi. Podziękowano mu więc za dalszą współpracę. Za dużo wymagał od biednych chłopców, treningi były za ciężkie. Męczyli się na nich i nie mieli sił podczas meczów - takie głosy słychać było ze wszystkich stron. Powodem zwolnienia Laskowskiego, zdaniem prezesa, był spadek do klasy okręgowej.
- Nikt z zarządu nie postawił mi takiego zadania - twierdzi Tomasz Laskowski.
W sierpniu tuż przed inauguracją rozgrywek, nowym trenerem został kolejny wychowanek klubu, Sławomir Humięcki. Runda jesienna nie okazała się szczęśliwa dla trenera i zawodników. Podopieczni Humięckiego zajęli “zaledwie" IV miejsce i powrót do IV ligi zaczął się oddalać. Dlaczego Humięcki musiał odejść?
- Zmiana trenera jest sprawą naturalną, trener Humięcki po słynnych czerwonych kartkach we Fromborku sam chciał zrezygnować z prowadzenia zespołu. Ponadto nie potrafił utrzymać dyscypliny wśród zawodników - powiedział prezes Sokoła, Henryk Hoch.
- Odchodząc z klubu byłem za twardy, Sokół nie szanuje, a powinien szanować swoich wychowanków. Sławek został potraktowany gorzej, niż trener Bania z Olsztyna - powiedział były trener Sokoła, Mirosław Żygo, dwukrotny pasażer tej karuzeli sprzed dwóch i pół lat.
- Jestem rozżalony, nie dano mi możliwości prowadzenia drużyny do końca rozgrywek, zwolniono mnie z pracy bez podania przyczyn - powiedział dotychczasowy trener, Sławomir Humięcki.
A teraz krótki komentarz. W ciągu dwóch lat pierwszą drużynę Sokoła, wraz z obecnymi, prowadziło ośmiu trenerów. Każdy z nich miał inne wizje szkoleniowe, każdy budował nowy zespół. W tym czasie trener w Sokole zmieniał się średnio co trzy miesiące. Nie dało to - jak widzimy - żadnych efektów, a drużyna gra coraz słabiej, czego namacalnym dowodem są puste trybuny podczas spotkań mistrzowskich. Pamiętajmy, że dobrzy piłkarze wyrastają z bardzo dobrych dzieci, młodzików, juniorów. Tymczasem piłkarskie turnieje halowe, organizowane przez MOS dla dzieci ze szkół podstawowych pokazały czarno na białym, jaki jest poziom wytrenowania nadziei ostródzkiego piłkarstwa, jakie są perspektywy ostródzkiej piłki nożnej. Nowym szkoleniowcom życzymy rychłego awansu do IV ligi. Ich heroicznym poczynaniom będziemy przyglądać się z zainteresowaniem i sympatią. Dla dobra ostródzkiego piłkarstwa.