W Ostródzie są dwa szalety, które praktycznie, jak donoszą nam Czytelnicy, najczęściej pozostają nieczynne. Cóż więc robią ludzie, gdy muszą z takowych skorzystać?
- Przechodziłem przez park obok szpitala. Nigdzie w pobliżu nie ma szaletu, a musiałem się załatwić. Przecież to ludzka potrzeba. Skorzystałem więc z osłony krzaków - opowiada nam Jan W.
Za tę "przyjemność" Jan W. zapłacił strażnikom miejskim, którzy właśnie, nieszczęśliwie dla naszego Czytelnika, penetrowali park, mandat w wysokości 50 zł. Podejrzewamy, że takich pechowców jest więcej. Może więc warto pomyśleć i o tego rodzaju potrzebach ludzi, którzy nie zawsze chcą zatruwać środowisko. Nie mają po prostu innego wyjścia. A na braku w mieście szaletów ktoś się bogaci.
- Czy należy nas karać za to, że w Ostródzie nie ma gdzie załatwić potrzeby fizjologicznej? - pyta rozgoryczony Czytelnik.