W ostatnim wydaniu "Głosu" z 25 lipca nasza redakcja zamieściła artykuł w którym zaprosiła do dyskusji nad stanem ostródzkiej piłki nożnej. Skierowany był on do wszystkich tych, którym zależy na uzdrowieniu zaistniałej sytuacji w tym klubie. O tym, że źle się dzieje w państwie duńskim, nie ma sensu nikogo przekonywać. Tezy poruszone w tym artykule spotkały się z dużą reakcją naszych Czytelników - kibiców ostródzkiego Sokoła. Już w dwa dni po zaproszeniu do dyskusji otrzymaliśmy pierwszy list. Publikujemy go prawie w całości, korzystając z możliwości dokonywania redakcyjnych skrótów, lecz nie zmieniając jego charakteru i treści.
Nawiązując do artykułu "Tak było - witamy w okręgówce", dziękuję koledze Gulbińskiemu za zaproszenie do dyskusji na łamach "Głosu Ostródy". Kibice Sokoła winni wiedzieć trochę więcej o tym, co działo się w klubie od momentu odłączenia się piłki nożnej od sekcji wodnych, to jest od lutego 1996. Nikt nie raczył takiego opracowania przygotować, nawet na walnym (zgromadzeniu - przyp. red.) po okresie czteroletniej działalności klubu. Wracając do statystyki, w 1996 r. powstał klub o nazwie Ostródzki Klub Sportowy Sokół Ostróda, który miał być wizytówką naszego miasta na zewnątrz. I był nią przez dwa lata pod wodzą prezesa Waldemara Purzyckiego.
W tym momencie nasz adwersarz wymienił wyniki osiągnięte przez drużyny juniorów i seniorów. Z listu dowiadujemy się, że obydwa zespoły juniorów z powodzeniem występowały w lidze makroregionalnej, a seniorzy byli o krok od awansu do III ligi.
W roku 1998 za sprawą osób pełniących funkcje w komisji rewizyjnej rozpadł się zarząd klubu, a jej prezesem został kol. Ryszard Kałużny. Od tego momentu klub w wynikach sportowych szedł do dołu, a nie do góry. Przyczyna była prosta. Prezes chciał zostać radnym i na grzbiecie Sokoła osiągnąć cel. Tylko, że Sokół spadł do okręgówki, a następni zajmowali się tylko remontami, a nie działalnością sportową.
Dalsza obszerna część listu poświęcona jest sprawom finansowania klubu przez samorząd miejski. Autor jego zapytuje dlaczego OKS Sokół, płatnik podatku VAT został pozbawiony przez CKiS możliwości jego odpisania. Według autora klub został pozbawiony 22% z jego dotacji.
Drugim przykładem jest, jak za sprawą CKiS odebrano klubowi korty i na tacy oddano firmie z Olsztyna o nazwie Atu Kompas. Chcę, by wszyscy kibice wiedzieli, że zabrano klubowi na trzy lata bardzo poważne dochody, jakie klub miał w okresie letnim. Pan Pasymiuk, dzierżawca kortów, miał zarejestrowaną działalność w Olsztynie i tam odprowadzał podatek, a resztę chował do kieszeni. Pytam się: co z tego miało miasto, a o klubie już nie wspomnę. Miała powstać silna sekcja tenisa - nic z tego nie wyszło. Miały być zainwestowane środki w obiekt - nic się nie zmieniło.
Dalszą część swego listu adwersarz poświęcił problemom ostródzkiego tenisa, ale opuszczamy ją, ponieważ nie jest ona tematem naszej dyskusji.
Są i tacy zwolennicy w centrum, że najlepiej byłoby zespół seniorów rozwiązać i szkolić tylko młodzież, a wyszkolonego zawodnika, w którego się inwestowało, oddać za darmo do innych klubów. W styczniu wybrano nowy zarząd klubu. Na walne zebranie władze miasta przysłały swoich ludzi, którzy wcześniej nie wyrażali zgody na kandydowanie do zarządu. I co ? Na walnym zebraniu chętnie przyjęli oni propozycje członkostwa - mieli to być ludzie którzy uzdrowią Sokół. Niestety. Wrócił chyba po raz czwarty trener, który w klubie niczego nie dokonał, a w nagrodę za spadnięcie z ligi nawet nie obniżono mu gaży. Zawodnicy, w których inwestował, uciekają z klubu z powodu konfliktów z trenerem. Uciekają do klubów niższych klas i to na wieś. Klub sportowy rozlicza się za jego osiągnięcia sportowe. Już niejeden klub w naszym mieście osiągnął dno tylko dlatego, że do nich weszli ludzie chcący zrobić kariery polityczne. Z klubu należy pozbyć się polityki i osób niekompetentnych, które w swoim życiu nigdy nie miały nic wspólnego ze sportem. Pozyskać reklamodawców - reklam było 32, a obecnie są 4 - brak zaangażowania zarządu. Stworzyć odpowiednie warunki dla zawodników do treningu, odzyskać tych, którzy odeszli, coś im zaproponować. Żeby mogli z dziewczyną pójść do kina czy na imprezę kulturalną. Przecież jest to młodzież ucząca się i każdy chce mieć jakieś skromne kieszonkowe. Mamy w klubie młodych, zdolnych zawodników, oraz młode zaplecze. Tylko więcej troski o nich. Oni też mają swoje problemy. Zawodnikom życzę w tym trudnym okresie wytrwałości. Ci, co odeszli nie powinni uciekać z tonącego okrętu. Na pewno dla Sokoła przyjdą lepsze czasy i będzie latał wysoko, bo Sokół to najstarszy klub w województwie z 56 letnią tradycją i nie może latać tak nisko. To nie Kormoran kolego prezesie. Wszystkich srok za ogon nie da się złapać. Przy zatrudnianiu obecnego trenera gospodarz klubu wypowiedział takie zdanie: to Sokół jest już w okręgówce. Skoro gospodarz stadionu Duda M przewidział los IV ligi, to chyba czyjeś pięć minut już dawno minęło. Trzeba postąpić honorowo. To wstyd, żeby Sokół z tradycjami jeździł grać po wioskach.
Imię i nazwisko znane redakcji
Na tym kończymy publikację pierwszego głosu w dyskusji. Liczymy na kolejne wypowiedzi: kibiców, członków klubu, a nawet zawodników klubu. Czekamy na głos tych wszystkich, którym losy ostródzkiej piłki nożnej nie są obojętne.
Z ostatniej chwili:
W sobotę, 28 lipca po meczu kontrolnym z Lamparkietem Nowe Miasto Lubawskie zarząd OKS Sokół podziękował za prowadzenie pierwszego zespołu dotychczasowemu trenerowi Tomaszowi Laskowskiemu. Jego miejsce zajął trener juniorów Sławomir Humięcki. Trener Humięcki ma 40 lat i z ostródzkim klubem Sokół związany jest od początku swojej kariery sportowej, a później szkoleniowej. Jest synem pracującego kiedyś z pierwszą drużyną Sokoła, obecnie będącego na emeryturze Włodzimierza Humięckiego.