CZYŻBY PROHIBICJA ZAWIODŁA?

Taki wniosek można było wysnuć przysłuchując się obradom Rady Miejskiej podczas ostatniej sesji. Dotychczas zakaz sprzedawania alkoholu po godzinie 22:00 miał być sposobem na walkę z alkoholizmem. Tymczasem przyczynił się wyłącznie do zasilenia szarej strefy w nieformalne miejsca pracy. Wybiły źródełka nielegalnego alkoholu.
Ostróda jako miasto turystyczne dziwi tu przyjeżdżających.
- Jak to do 22:00? To pieczywa i czegoś do jedzenia też nigdzie nie kupię? - dziwią się przyjezdni i nie mogą tego zrozumieć.
Nikt nie zabraniał przecież prowadzić sklepów nocnych, ale należy sobie zdać sprawę, że jeśli nie wolno sprzedawać alkoholu, to opłacalność handlu nocnego spada poniżej zera.
Wielu mieszkańców miasta ma złe doświadczenia związane z okienkową sprzedażą we Fiołku. Policja donosiła, że jest to ognisko burd i innych zajść przestępczych. Zapytaliśmy Komendanta Powiatowej Komendy Policji w Ostródzie, podinsp. mgr Wacława Brudka o zdanie na temat umożliwienia handlowcom sprzedaży alkoholu po godzinie 22:00.
- To jest wolny kraj. Jeśli ktoś będzie chciał kupić alkohol to i tak to zrobi. Otwarcie całodobowego sklepu, który sprzedaje alkohol z pewnością stworzy jakiś problem dla policji. Pamiętam sklep w Kajkowie. Były przypadki nieobyczajnego zachowania, pobić. Mimo to uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jako policja na pewno sobie poradzimy.
W Iławie działa w tej chwili jeden sklep całodobowy. Od godziny 21:00 jest pod nadzorem firmy ochroniarskiej. Mieszkańcy się nie skarżą i policja nie ma większych kłopotów.
Większość radnych i burmistrz są zdania, że sklepy nocne są potrzebne a wprowadzone ograniczenia nie odniosły spodziewanego skutku, wręcz przeciwnie, bo każda jedna sprzedana butelka bez banderoli to uciekające złotówki z kasy państwa, tym samym z kasy miasta.
- Walka z alkoholizmem to przede wszystkim praca z młodzieżą a nie wprowadzanie sztucznych ograniczeń - powiedział burmistrz Jan Nosewicz.
Podczas sesji dyskutowano, jak zagwarantować bezpieczeństwo i nie dopuścić do powtórki z historii. Radny Włodzimierz Brodiuk zaproponował, by wymusić na handlowcach, którzy chcieliby prowadzić swoje sklepy w nocy, spełnienie warunków bezpieczeństwa - monitoring i ochrona. Okazało się jednak, że prawdopodobnie Rada nie ma takiej mocy, by stawiać określone przez siebie warunki. Zgodnie z prawem może jedynie określić czas pracy. Za to burmistrz może odebrać koncesje na sprzedaż alkoholu (wystarczą dwie skargi w ciągu pół roku), a to dla wielu sklepów jest "być albo nie być". I tu z inicjatywą wyszli sami handlowcy obecni na sesji, którzy oświadczyli, że w ich własnym interesie jest zabezpieczenie sklepu choćby monitoringiem.
Radni prześcigali się z pomysłami na temat handlu całodobowego. Wniesiono tyle poprawek do przedłożonej uchwały, że w końcu całkiem zmieniła swój kształt. W efekcie ustalono, że kwestia powróci na obrady komisji, by ją dokładnie dopracować.
Przewodniczący Bieliński zaproponował, by handel nocny był możliwy w okresie od 1 maja do 30 września. Ta propozycja nie spodobała się handlowcom, ponieważ wydłużenie czasu pracy wiąże się z zatrudnieniem dodatkowych pracowników, nie na stałe, tylko na kilka miesięcy w roku. Niektórym pomysłom czasem przeczy praktyka.