W Nowym Siedlisku k. Lubajn prawdziwą plagą stały się psy. Atakują przechodzące dzieci i dorosłych. Wielu pokąsań nigdzie nie zgłoszono. Mieszkańcy nie mogą znikąd doprosić się pomocy.
Właściciele psów w Nowym Siedlisku często wypuszczają swoich podopiecznych poza obejście.Niektórym pieski po prostu uciekają. Buszują po wsi, pozbywając się nadmiaru energii na przechodniach. Poszarpane spodnie, pogryzione nogi, to często spotykany efekt tych spotkań.
- Pogryzień najczęściej się nie zgłasza, bo psy są szczepione - powiedziała nam Leokadia K, mieszkanka Nowego Siedliska. Mieszkańcy wsi, robiąc zakupy, zaopatrują się dodatkowo w jedzenie, które następnie rzucają psom. Z kolei listonosz, przed agresywnymi psami broni się gazem. Czasami zwraca przesyłkę pisząc na niej: "Nie dostarczono ze względu na psy". Dzieci uciekają.
- Najgorzej jest nocą - mówi pani Leokadia. - Wtedy psy są wypuszczane na wolność. Znajomi też boją się przychodzić, musimy ich spotykać, żeby obronić przed psami.
Właściciele tych czworonogów, w odpowiedzi na pretensje mieszkańców odpowiadają : "Zabij go, jeśli chcesz". Nie pomagają upomnienia i kary nakładane przez dzielnicowego. Ludzie prosili też o pomoc Waldemara Komoszyńskiego, kierownika Schroniska Zwierząt w Ostródzie.
- Już dawno ustaliłem właścicieli dwóch dużych psów, które biegały luzem i straszyły ludzi. Teraz są dopilnowane. Inne psy mają swoich właścicieli, więc nie mogę interweniować. Bezpańskie czworonogi znalazłyby jeszcze miejsce w schronisku, niechciane - niestety, nie - powiedział nam Waldemar Komoszyński, kierownik ostródzkiego schroniska.
Zdaniem kierownika schroniska, właściciele psów wypuszczają psy z ogrodzenia, wychodząc do pracy, a po powrocie do domu przypominają sobie o nich. Niektórzy, pokrzywdzeni przez cudze czworonogi mieszkańcy, składają zawiadomienia o zdarzeniu w komendzie policji. Za niedopilnowanie psów i stworzenie sytuacji zagrożenia z ich strony właściciele mogą zostać powołani do odpowiedzialności przez kolegium ds. wykroczeń.