W zaniedbanym parku Collisa, dziś parku przy ul. 3 Maja w Ostródzie, do połowy zagrzebany w ziemi spoczywał głaz upamiętniający plebiscyt z 11 lipca 1920 roku. Pomnik upamiętnia nie tyle samo wydarzenie, ale także tych 17 odważnych, którzy tego dnia oddali swoje głosy za Polską.
Od momentu, gdy pomnik został odnaleziony przez Wojtka Gudaczewskiego, członkowie kulturowego stowarzyszenia Sasinia dokładali starań, aby ów pomnik nie popadł w zapomnienie. W roku 1945 żołnierze Armii Czerwonej zniszczyli rynek miasta, nowa administracja przystąpiła do rozbiórki starych pomników. I ten pomnik nie ustrzegł się dewastacji. W ostatnich dniach członkowie stowarzyszenia częściowo odkopali i oczyścili kamień. Odsłoniły się widniejące na nim cyfry upamiętniają datę plebiscytu na Warmii i Mazurach. Głaz leży na boku, w tej chwili jest prawie cały odkopany ale nie uda się go umieścić na dawnym miejscu bez specjalnego sprzętu. Ich działaniami od razu zainteresował się mężczyzna, który przedstawił się jako właściciel pobliskiego hotelu. Przy tej okazji został poproszony o pomoc przy ustawieniu głazu na swoim dawnym miejscu. To samo pytanie zadano hotelowym sąsiadom parku Colissa już w maju 1999 roku. Podobnie jak wtedy, i tym razem nie padła żadna konkretna odpowiedź.
Pamięć o pomniku może się wydawać kontrowersyjna. W końcu nie jest on chlubnym kawałkiem polskiej historii. Jeśli jednak będziemy traktować historię wybiórczo, to nie będzie już ona historią, tylko nasza wizją przeszłości. Obiektywizm jest niedoścignionym ideałem, co nie znaczy, że nie należy do niego dążyć.