JEST WIELKA PERSPEKTYWA

Tegorocznej inscenizacji bitwy pod Grunwaldem przyglądała się kilkuosobowa delegacja z Kaliningradu. Korzystając z okazji, poprosiliśmy ich o krótką rozmowę.
- Na czyje zaproszenie przyjechaliście do Grunwaldu?
Zenon:
- Przyjechaliśmy na zaproszenie wójta Gminy Grunwald i naszych przyjaciół z Ostródy.
- Jak długo trwa Wasz kontakt z Ostródą?
- Już pół roku odwiedzamy się. Przedstawiciele Ostródy byli u nas w Kaliningradzie, w naszej firmie i na Zalewie Kurońskim, na wyprawie wędkarskiej. Nasze stosunki rozwijają się i zacieśniają.
- Jak oceniacie tę współpracę?
- Mamy w Ostródzie przyjaciela. Nazywa się Waldemar Nalewajko. Jest dyrektorem Żeglugi Ostródzko - Elbląskiej. To on zainicjował współpracę. Często występujemy na ostródzkim zamku. Współpraca układa się bardzo dobrze.
- Czego spodziewacie się po ostródzko-kaliningradzkich kontaktach?
- Mamy nadzieję, że przede wszystkim zniknie ten niemiły syndrom, że Rosjanie to ludzie zacofani, zapóźnieni w rozwoju gospodarczym. Ponadto chcemy wymiany turystycznej i kulturalnej.
- Skąd, Waszym zdaniem, to przeświadczenie wśród Polaków, że Rosjanie są właśnie tacy?
- Mieliśmy przypadki, że przyjechała polska wycieczka i, po trzecim kieliszku, zapytała nas, gdzie są te białe niedźwiedzie.
- Jesteśmy w Grunwaldzie, na polach największej bitwy średniowiecznej Europy. Jak oceniacie dzisiejszą inscenizację tej bitwy?
Dyrektorka:
- Jestem pierwszy raz na takiej imprezie. Ludzie są bardzo mili, gościnni. Wszyscy mamy bardzo sympatyczne wrażenia. Bardzo dziękujemy za zaproszenie.
Dasza:
- Urzekła mnie piękna przyroda ziemi mazurskiej. Czujemy tu się dobrze. Wszyscy odnoszą się do nas przyjaźnie. To miło, że nas zaprosiliście do Grunwaldu.
- Rozumiem, że przyjaźń między Polakiem a Rosjaninem jest możliwa, ona po prostu istnieje...
Zenon:
- Tak właśnie jest. Chciałbym to podkreślić.
- A członkowie zespołu "Słoboda"? Jak czują się wśród nas, Polaków, którzy potrafią i lubią się bawić, lubią rosyjskie pieśni?
Dasza:
- Jesteśmy radzi, że Polacy znają tyle rosyjskich pieśni, lubią je, śpiewają i tańczą przy nich.
- Na Ziemi Ostródzkiej gościcie nie po raz pierwszy. Jakie, Waszym zdaniem, są perspektywy współpracy gospodarczej?
Zenon:
-To właśnie jest problem. Ostróda i inne miasta w Polsce współpracują z wieloma miastami partnerskimi na Zachodzie, a dlaczego - pytam - nie z miastami na Wschodzie? W końcu jesteśmy sąsiadami. Jest miasto Swietłyj, które szuka takich kontaktów i na pewno w najbliższym czasie przywieziemy tu burmistrza i innych członków Rady. Coś może z tego wyniknie.
- Istnieje szansa, że owocem takiej wizyty będą konkretne wzajemne propozycje współpracy gospodarczej, kulturalnej, turystycznej...
Wasyl:
- Jestem mile zaskoczony, że następuje porozumienie między ludźmi, a nie państwami. W tym jest wielka perspektywa. To, co dziś widzimy, bardzo mnie cieszy. Wszystkie bariery zostały złamane przez Daszę. Dzięki młodym talentom zapominamy o jakichś urazach, niesnaskach. Mam nadzieję, że zapomnimy na stałe i będziemy się nawzajem odwiedzać.
- Polska jako państwo dąży do wstąpienia w struktury UE, a tak naprawdę blisko nam również do państw zza wschodniej granicy. Dlatego wielu Polakom zależy na nawiązaniu układów partnerskich ze Wschodem.
- Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Dzięki nawiązaniu kontaktów przełamiemy wszelkie bariery i udowodnimy, że z nami też można żyć w przyjaźni i robić dobre interesy.
- Jak czuje się młoda artystka, gdy występuje przed polską publicznością?
Dasza:
Jest bardzo zadowolona, bo publiczności podobają się jej występy. Lubimy Was wszystkich.
- Dziękuję za rozmowę.