Kto na tym zarobi?

Lista osób, które zapisały się na tańsze badanie mammograficzne, nie pokrywa się z taką samą w ambulansie. Niektórzy lekarze, nie chcą honorować wyników badań osteoporozy twierdząc, że są one niemiarodajne. Czy znów ktoś chce na nas zarobić?
Badania mammograficzne i osteoporozy zafundowane nam przez starostwo powodują nieporozumienia. Do naszej redakcji przychodzą i dzwonią czytelnicy, którzy uważają, że zostali oszukani.
- Zarejestrowałam się za pośrednictwem infolinii na badanie mammograficzne. Trzykrotnie upewniałam się, że jeszcze się załapałam w gronie osób objętych dotacją starostwa. Miało mnie to kosztować 20 zł - skarżyła się Czytelniczka, pragnąca zachować anonimowość. - W ambulansie zażądano ode mnie 70 zł. twierdząc, że nie ma mnie na liście na badania refundowane. Ktoś tu kogoś oszukuje.
Pracownice obsługujące badania twierdzą, że takie rejestry pacjentów otrzymały i ściśle przestrzegają ich treści. Nie potrafią wyjaśnić podobnych nieporozumień. Nikt nie umie tego zrobić. Również badania osteoporozy wzbudziły u niektórych pacjentów wątpliwości. Nie wszyscy lekarze chcą honorować ich wyniki.
- Z wynikiem badań ręki na osteoporozę poszłam na konsultację do lekarza rodzinnego. Usłyszałam, że wynik jest niemiarodajny, bo niczego z niego nie można wywnioskować. Po co więc te badania, czy ktoś chce po prostu na nas zarobić? - pyta inna Czytelniczka.
- Badanie osteoporozy przedramienia jest miarodajne i stanowi podstawę do dalszego diagnozowania. Jest to badanie skriningowe. Lekarz powinien skierować pacjenta z takim wynikiem do ortopedy, w celu dalszego diagnozowania i, ewentualnie, planowego leczenia - powiedział nam Krzysztof Wiśniewski, lekarz ortopeda. - Badanie pięty jest niemiarodajne, a kręgosłupa lędźwiowego - co najmniej wątpliwe. Najlepszym, czyli w pełni miarodajnym jest badanie szyjki kości udowej. Takie właśnie prowadzone będzie w maju br. w poradni ortopedycznej.