"SERCE SIERADZKIEGO" ZNISZCZONE

Podczas przebudowy małej architektury parku miejskiego, między ulicami Stefana Czarnieckiego a Johanna Herdera, zlikwidowano kamienny klomb w centrum parku, zwany "Sercem Sieradzkiego" od nazwiska ówczesnego naczelnika Ostródy.
To imię nieformalnie nosił klomb od czasu, kiedy to w ramach czynu społecznego doprowadzono do jego powstania. Dziś klomb już nie istnieje.
Młodym niewtajemniczonym należy się informacja, iż w czasach radosnej twórczości władzy komunistycznej, czynem społecznym nazywano przymusową pracę na rzecz miasta czy gminy wiejskiej, za którą nikt nie otrzymywał wynagrodzenia i nie miał prawa o to się upomnieć. Do pracy tej zmuszano społeczeństwo najczęściej w niedziele (wszystkie soboty bowiem były wówczas dniem pracy). W ramach tak pojętej pracy przez elitarnych, zaczerwienionych z wysiłku kacyków, w tym miejscu powstały przed laty zielone płuca miasta (w dużym cudzysłowiu, bo określenie jest mocno naciągane).
Mówi się już tu i ówdzie, że od zakończenia przebudowy miejsce to będzie nosiło inne imię od powszechnie znanego w mieście nazwiska - i bardzo górnolotne.
Budowa nowego mini centrum przy ul. Stefana Czarnieckiego powoli dobiega końca. Trwają prace ziemne wokół nowej posesji, powstaną chodniki, aleje, zmieni się wygląd pobliskiego parku i jego otoczenie.
Tymczasem w redakcji rozdzwaniają się telefony od zaniepokojonych mieszkańców okolicznych ulic. W rozmowach wyrażają żal za utraconym rajem. Drażni ich, że przez jego środek przebiegać będzie betonowy łącznik ulic Stefana Czarnieckiego i Johanna Herdera. Mają pretensje do władz, że dopuściły do dewastacji miejsca odpoczynku, które już nigdy nie będzie takie same. Oto - zdaniem mieszkańców - obraz niefrasobliwego działania ludzi, których decyzje zaważą na przyszłości zakątka, gdzie można było przyjść i w ciszy odpocząć.
- Co będzie z parkiem, z zachowaniem charakteru miejsca wypoczynku wśród zieleni? - z tym pytaniem zwróciliśmy się do nadzorujących pracami. Z uzyskanych informacji wynika, że w miejscu dotychczasowego klombu ma powstać estetyczny kopczyk, natomiast na wysokości bramy od strony parku planuje się budowę ronda i alei biegnącej do budynku przy skrzyżowaniu z ulicą Grunwaldzką.
- Co stanie się z pozostałymi alejami i z zielenią? Na to pytanie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Najwyraźniej pracownicy byli niedoinformowani. Wiedzieli jednak, że będą nowe ławki, objaśniali, jak powstanie piękna skarpa i dwupoziomowe schody prowadzące wprost do bramy nowej zabudowy.
Zatem - należy liczyć, że odpowiedzialni za zmiany małej architektury, zachowali smak, poczucie estetyki i nie zapomnieli o dotychczasowych użytkownikach, dla których często pobyt w miejskiej oazie zieleni był jedyną formą wytchnienia i ucieczki przed zgiełkiem i gorącem lata.