W piątek 1 czerwca 2012 roku odbyły się dwie konferencje prasowe. Pierwszą zapowiedzianą już w czwartek zorganizowała grupa referendalna. Drugą zwołaną w piątek po południu zorganizował burmistrz Ostródy. Temat wspólny - referendum, na tym jednak podobieństwa się kończą.
Na konferencji, która odbyła się pod namiotem rozstawionym na placu 1000-lecia Małgorzata Joniec i Wojciech Januszkiewicz poinformowali o odpowiedzi uzyskanej z Państwowej Komisji Wyborczej. W odpowiedzi czytamy, że „przepisy ustawy o referendum lokalnym (art. 28 ust. 2, Dz. U. Nr 88, poz. 985 z późn. zm.) organom gminny zabrania się uczestnictwa na koszt jednostki samorządu terytorialnego w kampanii referendalnej związanej z referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego przed upływem kadencji. Wójt (burmistrz, prezydent miasta) z racji prowadzonej funkcji ma prawo, a nawet jest zobowiązany do reagowania na krytykę działalności organów gminy. Za prowadzenie kampanii należy natomiast uznać zachęcanie lub zniechęcanie do uczestnictwa w referendum”.
„Państwowa Komisja Wyborcza wyraża w związku z powyższym opinię, że rozpowszechnianie materiałów zawierających wezwanie do uczestnictwa w referendum stanowi prowadzenie kampanii referendalnej. Materiały takie powinny zatem nosić oznaczenie, o których mowa w art. 37 ustawy o referendum lokalnym i nie mogą być publikowane na koszt jednostki samorządu terytorialnego”. Według grupy referendalnej zamieszczenie materiałów zachęcających do udziału w referendum opublikowane w Gazecie Ostródzkiej za pieniądze samorządu stanowi złamanie prawa.
W dalszej części odniesiono się do sprawy jaka odbyła się w środę w sądzie w Elblągu. Grupa referendalna zarzuciła autorom strony „Ostróda przeciw referendum” niezgodne z prawdą szkalowanie poprzez sugestie, że paszkwile, które pojawiły się kilka dni temu w Ostródzie są autorstwa grupy referendalnej. Sąd oddalił wniosek ze względów formalnych, wydając jednoczenie opinie, że sugestie te są nieetyczne.
30 minut później w sali konferencyjnej Urzędu Miasta odbyła się druga konferencja. Burmistrz Ostródy Olgierd Dąbrowski na wstępie mówił, że referendum zdecyduje o przyszłości miasta a nie tylko o kwestii personalnej. Burmistrz kolejny raz powtórzył, że „inicjatywa to szkodliwa awantura w sensie PR, wizerunku i marki miasta. Przez tę inicjatywę pokazuje się Ostródę w gorszym, często w złym świetle, pokazuje się często brzydką twarz miasta. Jest to przedsięwzięcie, które w niezwykły sposób szkodzi długofalowym interesom miasta.”
W ocenie burmistrza Ostróda w związku z referendum poniosła straty moralne i duże straty finansowe. „Ostróda jest jak samochód jadący z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Nie ma powodu dla którego w Ostródzie potrzebne było referendum. Nasze społeczeństwo zostało zantagonizowane, ludzie skaczą sobie do oczu z powodu tej inicjatywy.”
Burmistrz odpierał też zarzut publikacji za pieniądze publiczne materiałów referendalnych. Mówił, że zachęca do udziału w referendum, jednak nigdy nie wskazywał na to jak mają głosować. W tych materiałach pojawiały się informacje dementujące nieprawdziwe wiadomości dotyczące pracy urzędu. Pełnomocnik referendum Agnieszka Karłowicz obecna na konferencji wskazała, że burmistrz w myśl przepisów złamał prawo. Według pełnomocnika dokumenty Państwowej Komisji Wyborczej są jasne i oczywiste w tym zakresie. Według niej nie można dyskutować i polemizować z ustawą i decyzją PKW. Burmistrz do końca konferencji odpierał te zarzuty i powiedział, że nie zgadza się z tym, że łamie prawo.