Dzikie przejście zalegalizowane

Powszechny pogląd głosi, że głównym zadaniem przepisów jest utrudnianie ludziom życia, a nie jego regulowanie. Czasem jednak udaje się im podążyć za ludzkimi wymaganiami, a praktyka wyciąga na światło dzienne wszelkie niedociągnięcia prawodawców.
Tam, gdzie do tej pory widniały łyse ścieżki cierpliwie wydeptane przez leniwych, którym nie chciało się obejść trawnika, pojawia się betonowa alejka. Podobnie przejścia dla pieszych maluje się tam, gdzie zmierza zdecydowany krok zmotoryzowanych inaczej.
Od wielu lat skrzyżowanie ulic Drwęckiej i Kopernika przy LO im. Jana Bażyńskiego w Ostródzie było miejscem nagminnego łamania przepisów drogowych. Ruchliwa ulica nieopatrznie znajdowała się na codziennej trasie uczniów. Aby dostać się na wysepkę z przystankami autobusowymi, pieszy musiał dwa razy przekroczyć jezdnię i nadłożyć sporo drogi, jeśli koniecznie chciał pójść po przejściach. Nie dziw, że młodzież znalazła drogę na skróty przez brukowaną ulicę Drwęcką. "Dzikie przejście " w końcu zyskało rangę prawną i przyodziało czarno-białe barwy.