Mieszkańcy nie dali się przekonać

We wtorek 21 czerwca 2011 na Osiedlu Plebiscytowym odbyło się spotkanie mieszkańców osiedla z burmistrzem Ostródy Olgierdem Dąbrowskim. Tematem spotkania była przyszłość zespołu szkolno przedszkolnego na Osiedlu Plebiscytowym. Temat, wokół którego narosło wiele mitów i nieporozumień jest dla mieszkańców ważny. Spotkanie miało rozwiać wątpliwości. Rozwiało, ale plany burmistrza o przekształceniu szkoły. Nie ma na nie przyzwolenia mieszkańców.


W imię czego?


"Rozumiem sprzeciw wobec likwidacji szkoły, ale nie z tym przyjechałem" - rozpoczął spotkanie burmistrz. Od początku przebiegało ono w nieco napiętej atmosferze. Burmistrz na wstępie przedstawił koszty i realia utrzymania szkoły na Osiedlu Plebiscytowym. Jednym z najczęściej podawanych argumentów była duża oszczędność oraz w zamyśle burmistrza co najmniej taki sam jeśli nie większy wpływ na funkcjonowanie szkoły zarządzanej przez stowarzyszenie oraz możliwości pozyskania zewnętrznych funduszy na funkcjonowanie szkoły. Burmistrz zapewniał, że to najlepsze rozwiązanie i starał się przekonać, iż obecny system jest przestarzały i kosztowny. "W imię czego mamy pozostawić aktualny model zarządzania tą szkołą" - pytał. Z tą argumentacją nie zgadzali się zgromadzeni na sali mieszkańcy. "Skoro stowarzyszenie jest takim cudownym panaceum, to proszę przekazać wszystkie szkoły pod zarządzanie stowarzyszeń, to będą ogromne oszczędności” - ripostował jeden z mieszkańców. Mieszkańcy żądali od burmistrza gwarancji, że po przejęciu szkoły przez stowarzyszenie nie zostanie ona zlikwidowana przez co najmniej 10 lat. Burmistrz odpowiedział, że nie może dać takich gwarancji, bo to zbyt długi okres czasu.

Od czegoś trzeba zacząć

Burmistrz Olgierd Dąbrowski jeszcze kilka razy przypominał, że nie przyjechał tu, aby likwidować szkołę a jedynie by dyskutować o możliwym wariancie przekształcenia szkoły. Do takiego przekształcenia mogłoby dojść w przyszłości lecz na pewno nie w nadchodzącym roku szkolnym. Osoby zgromadzone na sali nie do końca wierzyły w te zapewnienia. Kolejny raz padało pytanie czemu wszystkie szkoły nie są przekształcane. Na jedno z takich pytań burmistrz odpowiedział: "Od czegoś trzeba zacząć".
Gromkimi brawami zakończyło się pytanie skierowane do burmistrza, czy ten nie powinien najpierw poszukać oszczędności w urzędzie miasta. Burmistrz odpowiedział, że takie oszczędności są robione i zachęcał do wizyty w Urzędzie Miasta, aby osobiście się o tym przekonać.
Do końca spotkania burmistrzowi nie udało się uzyskać poparcia dla swojego pomysłu przekształcenia szkoły i nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie takie poparcie uzyskał.