Jeden dzień z życia wolontariusza

Tomasz Lendzion, czyta swoją pracę, nagrodzoną przez Głos OstródyZamieszczamy pracę konkursową napisaną przez Tomka Lendziona, wolontariusza nagrodzonego przez "Głos Ostródy" za najlepszy reportaż: "Jeden dzień z życia wolontariusza"
W dniu dzisiejszym swój wolny czas spędziłem z Kamilem. Kamil jest wesołym nastolatkiem, który lubi jeść i psocić.
Podczas dzisiejszego spaceru poczułem, jak bardzo jestem potrzebny, gdy Kamil oparł się o moje ramię, przechodząc przez ulicę. W pewnym momencie pomyślałem, że Kamil miałby powodzenie u dziewczyn. Blondyn o pogodnym usposobieniu - myślę, że mógłby złamać wiele dziewczęcych serc.
Obserwując dziś mojego podopiecznego nie przypuszczałem, że tyle radości sprawi mi chłopak, który różni się ode mnie tylko tym, że on urodził się z upośledzeniem umysłowym w stopniu głębokim.
Obiad minął szybko, w mgnieniu oka znikło z talerza to, co przygotowałem w ciągu godziny.
- A teraz do łazienki i czas na poobiednie lenistwo - Kamil się śmieje.
Dobrze, że w sali, w której przebywamy jest hamak.
- Uf...! Co za ulga! Z "Grubym" odpoczywamy po sytym obiedzie.
Patrzę na Kamila, miło mi, gdy jest wtulony we mnie i słucha mojej ulubionej muzyki.
Domofon!!! - Zdaje się, że nasze lenistwo zostało przerwane. To Patrycja z Klaudią wróciły ze spaceru. Przyszedł też Staś. To już po leżeniu w hamaku! Klaudia objęła nad nim panowanie. Teraz w trójkę wpatrujemy się w sytuację, której nigdy byśmy nie przewidzieli. Kamil stoi nad Klaudią i częstuje ją ciastkami. Klaudia ma podobne schorzenie jak Kamil. Z wrażenia wypadło mi ciastko z buzi. Ten sam Kamil, który w mgnieniu oka pochłania jedzenie i upomina się o jeszcze, teraz buja i karmi Klaudię.
Ja, Tomek, patrząc na nich zapomniałem, że mam przed sobą chore osoby, zobaczyłem w nich dwoje ludzi wzajemnie się wspierających.
To ja z kolegami włóczyłem się po knajpach, próbowałem imponować im poprzez wypicie większej ilości alkoholu. Rozpierała mnie duma, że w tym momencie podziwiają moje wyczyny. A tu Kamil pokazuje mi, jak nędzne było moje dotychczasowe postępowanie.
Spojrzał mi prosto w oczy, tak jakby chciał powiedzieć: "chłopie, nie tędy droga, bądź tam, gdzie potrzebuje Cię drugi człowiek, gdzie są ludzie, którzy walczą o przetrwanie i cieszą się każdą chwilą, a nie tam, gdzie niszczą swoje młodzieńcze życie".