Porozmawiajmy o bezrobociu

Przedstawiane są różne recepty na tworzenie miejsc pracy. Słyszy się apele o aktywizację zawodową, podnoszenie kwalifikacji, przyciąganie inwestorów, szeroki rozwój usług na wsi i w małych miastach.
Problem bezrobocia może być jednak rozwiązany tylko w skali ogólnokrajowej, ponieważ upadek wielu zakładów, które nie wytrzymały nieuczciwej, zagranicznej konkurencji spowodował zubożenie znacznej części społeczeństwa i powstało zaklęte koło niemożności. Znamienny jest przykład opisujący losy pani Basi w jednym z poprzednich numerów "Głosu Ostródy". Próbowała ona odnaleźć się na rynku pracy.
Podstawowym dylematem wszelkiej przedsiębiorczości jest pytanie: kto wykupi wytworzony przez nas towar, lub zamówi oferowaną usługę? Dotyczy to nie tylko skrajnie zubożałych mieszkańców wsi popegeerowskich, ale także znacznej części ludności miejskiej. Nawet do zakładów fryzjerskich chodzą tylko nieliczni, a większość fachowych usług wykonywana jest na zasadzie wzajemności świadczeń (odrobek) lub rozliczana poza ewidencją. Pozorowana aktywizacja zawodowa jest prowadzona w ramach szkoleń organizowanych przez Urzędy Zatrudnienia i tak zwane inkubatory przedsiębiorczości. Zarabiają na tym prowadzący szkolenia, którzy pracę mają, a bezrobotni przynajmniej w ten sposób odrywani są od bezczynności. Niektórzy przeszli szkolenie na wielu kursach, inni nie dadzą się namówić na żaden i może to wynikać z ich bierności, lub faktu, że uważają to za bezsensowne. Po prostu dla większości pracy nie ma, bez względu na posiadane kwalifikacje. Zdarza się, że aktywne samorządy niektórych gmin zmniejszają bezrobocie przez "ściąganie inwestorów". W tym jednak problem, że dla większości gmin inwestorów nie starczy, żeby nie wiem jak się starały.
Ogromnym utrudnieniem działalności gospodarczej jest wyniszczająca biurokracja i obciążenia fiskalne. Przed tzw. transformacją zarejestrować zakład rzemieślniczy było trudno i były konieczne kwalifikacje w danej branży. Obecnie zgłoszenie działalności jest względnie łatwe, ale jej prowadzenie pod względem biurokratycznym niezmiernie uciążliwe szczególnie dla małych firm, których nie stać na zatrudnienie odpowiednich pracowników, ani na korzystanie z usług biur obrachunkowych. Same składki ZUS trzeba odprowadzać na trzy odrębne konta wypełniając zawiłe formularze i płacąc lichwiarskie prowizje bankom. I pomyśleć, że przy prowadzeniu firmy remontowo - budowlanej w latach osiemdziesiątych w Olsztynie - dysponowałem opieczętowanym przez Urząd Skarbowy zeszytem do ewidencji zatrudnienia i rozliczania podatku od wynagrodzeń oraz prostą książeczkę wpłat na składki ZUS. Obowiązujące od lat PITy osiągnęły szczyt absurdu. Zawierają kilkaset powtarzających się pozycji, kilka razy wypisuje się swoje dane personalne i po co w takim razie istnieje Numer Identyfikacji Podatkowej NIP, który wprowadzony do bazy danych pozwala łatwo odszukać każdego podatnika. Do każdego PITu opracowano wielostronicową instrukcję jego wypełniania, ale wypełniający i tak zmarnują kilka egzemplarzy zanim wypełnią dobrze jeden. I kto zlituje się nad lasami? Kiedy z moim znajomym zauważamy ciężkie samochody podążające z papierówką do Kwidzyna, on za każdym razem uparcie powtarza: "znowu powieźli drzewo na PITy".
Znaczne ograniczenie zatrudnienia wymusza postęp technologiczny. Historia odnotowała liczne fakty niszczenia maszyn przez robotników na przełomie XVIII i XIX wieku, które zabierały im pracę. Coraz wydajniejsze technologie w produkcji i usługach zmniejszają zapotrzebowanie na pracowników. Stąd pojawiają się postulaty, by zwiększyć zatrudnienie przez zmniejszenie czasu pracy zatrudnionych - czyli w ramach solidaryzmu społecznego podzielenie się pracą. Jak dotychczas, u nas dzieje się odwrotnie. Zatrudnieni pracują coraz dłużej i intensywniej, bo nie opłaca się zatrudniać dodatkowych pracowników. Odrębny problem to praca emerytów i rencistów. powoduje to, że jedni mają dwa źródła dochodów, a inni żadnego. Spośród bezrobotnych można wyodrębnić grupę "obrotnych", którzy pracują poza ewidencją, oraz niemałą liczbę takich, którzy nie przejawiają ochoty do jakiejkolwiek pracy.