Jakiś czas temu w Domu Kultury w Morągu odbyły się Wybory Mister Poland 2001. Najprzystojniejszym mężczyzną naszego regionu został 30 letni Grzegorz Staszewski z Ostródy. Zamieszczamy drugą część rozmowy, jaką przeprowadziły z nim: Agnieszka Jaroszewska i Agnieszka Szaciłowska.
"G.O.": Każdy ma swój gust, swoje upodobania. Z pewnością Czytelniczki chciałyby Cię zapytać o Twój ideał kobiety. Czy w ogóle masz taki?
G.S: Jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny: kolor oczu, włosy, to nie mam jakiegoś specjalnie wybranego wzoru, ale mogę z pewnością powiedzieć, że lubię dziewczyny z miłym wyrazem twarzy, które często się uśmiechają i są wesołe. Takie, które lubią się dobrze bawić w towarzystwie, tętnią życiem i są aktywne. Uważam, ze kobieta nie powinna palić i nadużywać alkoholu. Chyba nie da się tych kryteriów określić tak jednoznacznie. Każdy kiedyś spotyka kogoś, z kim dobrze się rozumie, z kim dobrze się czuje. Bardzo cenię szczerość. Sam raczej lubię bawić się poza domem, więc domatorka nie przypadłaby mi do gustu.
"G.O.": Czy chciałbyś, aby Twoja partnerka, tak jak Ty interesowała się sportem?
G.S: Absolutnie nie jest to konieczne. Pewnie byłoby miło, ale ona może mieć jakieś inne swoje zainteresowania.
"G.O." : Jakbyś opisał swoja osobę? Jak chciałbyś przedstawić się Czytelniczkom?
G.S: Jestem towarzyskim człowiekiem, szybko nawiązuję znajomości. Jeśli zdarzają
się jakieś konflikty, staram się nie palić za sobą mostów.
"G.O." : Jakiej muzyki słuchasz?
G.S: Raczej nie mam wybranego stylu. Za to bardzo chciałbym nauczyć się tańczyć tango i lubię słuchać piosenek w rytmie tego tańca. Podoba mi się także polski rock: Budka Suflera, Maanam.
"G.O.": Jakie książki Cię interesują?
G.S: Gonitwa za piłką i treningi nie pozostawiają mi zbyt wiele czasu na lekturę. Mimo to ostatnio zainteresowały mnie pozycje z dziedziny psychologii i parapsychologii.
"G.O.": A co możesz nam powiedzieć o swoich marzeniach, co jeszcze chciałbyś zrobić w życiu?
G.S: To niełatwe pytanie. Jeszcze nie jestem pewien, choć w zasadzie już powinienem wiedzieć, co w życiu chciałbym robić. Z pewnością chciałbym zwiedzić kilka ciekawych miejsc na ziemi. Należą do nich: Stany Zjednoczone, Australia i Nowa Zelandia.
"G.O." : Czy udział w wyborach Mistera Poland Warmii i Mazur to Twoje pierwsze doświadczenie tego typu?
G.S: Już wcześniej rodzina w tajemnicy przede mną wysłała zgłoszenie mojej osoby do udziału w programie "Gladiatorzy". W odpowiedzi dostałem zaproszenie na casting we Wrocławiu. Z 16 tys. zgłoszonych do castingu wyłoniono około sto osób, wśród których się znalazłem. Musiałem przejść rozmowę kwalifikacyjną i zatańczyć na scenie w stroju kąpielowym. Zapytano mnie też, czy jest jakaś osoba, którą musiałbym przeprosić, gdybym dostał się do programu i na jakiś czas zniknął ze "swojego życia". Stwierdziłem, że byłby to mój trener. Jednym z zadań było przeproszenie go przed kamerą... Właściwie nie było wiadomo, jakiego typu mężczyzn, czy też chłopaków organizatorzy poszukują. Ja po prostu byłem sobą. Dostałem się do pierwszej piętnastki.
"G.O.": Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w półfinałach Mister Poland.