Dobra zmiana czyli hojna ręka burmistrza.

Burmistrz Ostródy Czesław Najmowicz"Najwyższy czas żebyśmy stali się gospodarzami i właścicielami naszego miasta". Takimi słowami zachęcał do głosowania na siebie Czesław Najmowicz. Zapowiadał po objęciu urzędu "budowanie miasta równych szans". Wielokrotnie twierdził, że będzie burmistrzem słuchającym i szanującym głos każdego mieszkańca. Dziś z przykrością musimy stwierdzić, że pan Najmowicz nie tylko nie słucha głosu mieszkańców wypowiadających się m.in. na naszym forum, ale też z premedytacją utrudnia dostęp do informacji publicznych. Prawo to gwarantuje obywatelom, dziennikarzom, każdemu zainteresowanemu Ustawa z dnia 6 września 2001 roku. Ilość przegranych przed sądami spraw z tego tytułu przez Burmistrza Ostródy jest tego najlepszym przykładem.

Po słynnym na całą Polskę referendum, Czesław Najmowicz twierdził że: "znajdujemy się w połowie drogi budowy miasta naszych marzeń, aspiracji i oczekiwań". Mówił że "odwołaliśmy złą szkodliwa władzę" i zachęcał nas abyśmy wspólnie zrobili krok dalej, prosił aby razem z nim powalczyli o świetlaną przyszłość miasta. Postanowiliśmy więc sprawdzić jak w połowie swojej kadencji, buduje miasto naszych marzeń.

Warto w tym momencie przypomnieć kilka obietnic i gwarancji jakie składał mieszkańcom przed i po wyborach. Wypowiadał się publicznie: "Składam Państwu gwarancję ciężkiej pracy dla wspólnego dobra", obiecywał pracę bez fajerwerków, bankietów oraz taniego blichtru za to uczciwą i efektywną. W swoich przedwyborczych wypowiedziach dużo miejsca poświęcał przedsiębiorcom, budowaniu biznesu i rozwojowi miasta, ale też kupczeniu stanowiskami i wydatkom ponad stan. Zapowiadał koniec marnotrawstwa, układów i bezsensownych wydatków. Wśród wielu populistycznych wypowiedzi, znalazły się również też te dotyczące sposobu wynagradzania urzędników. Dzięki temu wiemy jakimi kryteriami zamierzał kierować się przy ocenie i wynagradzaniu podległych mu pracowników. Czesław Najmowicz kategorycznie stwierdzał, że urzędników będzie oceniał po "kompetencjach i działaniach na rzecz i dla dobra społeczności samorządowej". Miały nas czekać epokowe zmiany, "Dokonam reorganizacji urzędu, tak aby wszystkie działania podporządkowane były pełnej realizacji zadań jakie stoją przed samorządem. Płace powinny być uzależnione od wyników jakie uzyskują oraz muszą odnosić się do średniej w przedsiębiorstwie i poziomu płac w mieście. Sytuacja kiedy prezes zarabia 18 000 tysięcy złotych a jego pracownicy średnio po 1 800 złotych, nie może się więcej powtórzyć". Zapewniał że zawyżone wynagrodzenia "na pewno zostaną obniżone". Oczekujących zmian mieszkańców cieszyły zapewne słowa: "Zapewnię uczciwy podział środków budżetowych, tak aby trafiały one do mieszkańców. Będę wspierał racjonalizm wydatków, przywrócenie ładu finansowego i zasadę zrównoważonego rozwoju. Kandyduję ponieważ mieszkańcy Ostródy potrzebują dobrego i odpowiedzialnego gospodarza, nie celebryty i osoby realizującej swoje wizje i ambicje. Ludzie mówią mi że potrzebują przede wszystkim dobrej pracy, równego traktowania, szacunku dla wszystkich biednych i bogatych. Nie chcą martwić się stale o przyszłość swoją i swoich rodzin. Obiecuję że ja i mój zespół zrobimy wszystko by Ostróda była dobrym miejscem do życia. Nie dajmy sobie wmówić że nie zasługujemy na godną pracę Nasze miasto może być dostatnim domem dla wszystkich".

Jak wiemy społeczeństwo Ostródy dało się skusić na tak pięknie brzmiące hasła. W 2013 roku po raz pierwszy postanowiliśmy sprawdzić jak w praktyce wygląda zarządzanie miasta przez Czesława Najmowicza. Wsłuchując się w głos obietnic, trudno nam było uwierzyć z jakim oporem urzędniczym i trudnościami przyjdzie nam się zmierzyć. Nie spodziewaliśmy się, że odpowiedź na prosty wniosek o dostęp do informacji publicznej dostaniemy dopiero po 751 dniach i przejściu wszystkich możliwych instancji sadowych! Zapowiadana w wyborach transparentność władzy, okazała się smutnym nadużyciem. W praktyce okazało się, że aby uzyskać prostą odpowiedź od burmistrza, sprawa musi być wielokrotnie rozpatrywana przez sądy kilku instancji. Nasz pierwszy wniosek oceniało aż pięć: Urząd Miejski, Samorządowe Kolegium Odwoławcze, dwukrotnie Wojewódzki Sąd Administracyjny i Naczelny Sąd Administracyjny.
Jakich tajemnic tak zaciekle broni burmistrz? Czego nie chciał ujawnić, uciekając do kolejnych instancji sądowych i odwlekając sprawę w czasie? Dlaczego starał się wszystkimi siłami zniechęcić dziennikarzy do zajmowania się niewygodnym tematem, zaproponowanym skądinąd przez czytelników w których głos miał wsłuchiwać się uważnie. Wydaje się, że odpowiedź jest bardzo prosta. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Pierwszą publicznie znaną, kontrowersyjną decyzją burmistrza Najmowicza było utworzenie nowego, do tej pory nie istniejącego w strukturze urzędu miasta stanowiska asystenta. Tę zaszczytną funkcję objął wyborczy kontrkandydat Wojciech Januszkiewicz. To właśnie sprawa poborów asystenta była pierwszą wieloletnią batalią sądową jaką redakcja musiała stoczyć z burmistrzem Ostródy. W końcu po latach dowiedzieliśmy się dlaczego Burmistrz tak długo bronił się przed ujawnieniem szczegółów? Po przejściu przez wszystkie instancje sądowe, ponad dwóch latach wymiany pism i korespondencji, uzyskaliśmy dostęp do wnioskowanych (wcześniej ściśle tajnych) informacji. Biorąc pod uwagę przedwyborcze obietnice i zapewnienia, łatwo zrozumieć dlaczego uzyskanie tych danych było tak trudne. Fakty kładą się cieniem na prawdziwości przedwyborczych zapewnień burmistrza!
Z uzyskanych przez redakcję informacji wynika, że asystent którego stanowisko w krótkim czasie okazało się zbędne, był niezwykle sowicie wynagradzany. Jesteśmy przekonani, że blisko 5 000 złotych miesięcznie to zdecydowanie zbyt wysokie wynagrodzenie na stanowisku, które w praktyce nie wymagało żadnej odpowiedzialności. Chyba, że za wielką odpowiedzialność uznamy wpisane w zakres obowiązków: "Monitorowanie i analizowanie zjawisk zachodzących w UE w związku z członkostwem". Wysokie pobory, od początku najwyższa stawka z widełek płacowych, ryczałt samochodowy, nagrody, dodatek specjalny, tolerowane długie zwolnienie lekarskie i ostatecznie zwolnienie z pracy, okazały się nowatorskim sposobem wynagradzania urzędników, według nowej normatywy, która uzależnia płace od "kompetencji i działania" oraz podporządkowuje je "wynikom jakie uzyskują". Niestety owoców pracy asystenta nie poznamy, sekretarz Dariusz Struk uznał, że to czego asystent dokonał w czasie kiedy był tak hojnie nagradzany, nie jest informacją publiczną. Według niego szczegóły należą do "wyłącznie bliżej nieokreślonych spraw pracowniczych, podlegających nadzorowi przełożonego". Nie będziemy o to kopi kruszyć, według nas to tajemnica poliszynela i niech tak zostanie. Obiecywane przez Czesława Najmowicza odnoszenie się "do poziomu płac w mieście" okazało się fikcją. Trudno nam jednak uwierzyć, że wszystkie te apanaże zapewnił burmistrz swojemu bliskiemu współpracownikowi w ramach uczciwości, odpowiedzialności i troski o finanse publiczne.
W tym przebogatym portfelu płacowym zadziwiają aż dwie nagrody przyznane w ciągu roku, w tym pierwsza zaraz po pierwszym miesiącu pracy! Wszystko to na stanowisku, które utrzymywane było zaledwie przez rok. Dziś oczywistym jest te informacje o były tak ściśle tajne. Tak się nieszczęśliwie dla burmistrza składa, że samorząd to nie prywatny folwark, a szumnie zapowiadana przed wyborami transparentność, to nie wyłącznie puste słowo, którym mami się naiwnych wyborców. Przejrzystość działań urzędników w demokratycznym państwie od dawna jest już standardem. Dobrze o tym wiedział kandydat Czesław Najmowicz, który przed i po wyborach publicznie oświadczał: "Ostróda potrzebuje nowego spojrzenia na problemy jej mieszkańców. Spojrzenia z punktu widzenia społecznych korzyści a nie interesu wąskiej grupy uprzywilejowanych. Konieczne są oszczędności, jeśli wygram zacznę je od siebie, skończmy z dyktatem nielicznych uprzywilejowanych".
Wiele wskazuje na to, że te piękne słowa nie znalazły pokrycia w konkretnych działaniach burmistrza. Przyrzeczenie, że "w najbliższym czasie będziemy przybliżać działania magistratu tak aby mieszkańcy mieli świadomość jakie działania władza podejmuje w ich imieniu" okazały się nieprawdą, przynajmniej w naszym redakcyjnym przypadku.

Dlaczego wracamy do tej opisywanej już kilka razy sprawy? Poza chęcią i obowiązkiem rzetelnego informowania naszych czytelników o szczegółach uzyskanych w wyniku sądowego nakazu ujawnienia informacji publicznej przez burmistrza Ostródy, doszliśmy do wniosku, że próby uniemożliwienia dostępu do wielu informacji oraz niechęć do informowania opinii publicznej o konsekwencjach podejmowanych decyzji jest bardzo zastanawiająca. Czyżby takich kontrowersyjnych decyzji było więcej? Dlaczego aby dowiedzieć się co burmistrz Ostródy robi z finansami publicznymi, trzeba uciekać się do pomocy sądów, toczyć wieloletnie batalie kończące się wyrokami w Naczelnym Sądzie Administracyjnym? Czy tak działa samorząd w demokratycznym państwie prawa i sprawiedliwości?

Sprawa asystenta była pierwszą lecz niestety nie ostatnią długą batalią sądową z urzędnikami ostródzkiego magistratu. Na dwie decyzje dotyczące ujawnienia umów czekaliśmy ponad półtora roku, zakończyły się przegraną urzędu w dwóch instancjach. Aktualnie oczekujemy na wykonanie decyzji SKO w sprawie przyznawania przez Czesława Najmowicza nagród wybranym pracownikom, od ponad 10 miesięcy czekamy na ujawnienie szczegółów. Ilość przegranych spraw z zakresu dostępu do informacji publicznej, uzasadnia postawianie tezy, że w przypadku burmistrza Ostródy, ograniczanie gwarantowanego obywatelom przez ustawę dostępu do informacji jawnych jest permanentnie. Pomimo rzadko odnotowywanych niewielkich pozytywnych zmian, do normalności wciąż jeszcze daleko. Zastanawia nas dlaczego nikogo w samorządzie nie obchodzi, że takie postępowanie szkodzi miastu i mieszkańcom. Sprawy sądowe nie przysparzają chluby ostródzkim urzędnikom, rozstrzygnięcia NSA w sporach z burmistrzem Ostródy stały się tematami podejmowanymi przez znane i opiniotwórcze periodyki, pisały o nich m.in.: Gazeta Prawna czy Rzeczpospolita. Tego typu rozgłos nie zachęci inwestorów, miasto zaczynają rozsławiać nie walory krajobrazowe, lokalizacja czy sprawne inwestycje, lecz kontrowersyjne decyzje Czesława Najmowicza.

  wynagrodzenie zasadnicze dodatek specjalny dodatek stażowy wynagrodzenie chorobowe zasiłek chorobowy ekwiwalent za urlop Ryczałt samochodowy nagrody kwartalne Suma brutto
2012-11 2 857,14 zł   257,14 zł           3 114,28 zł
2012-12 4 000,00 zł   360,00 zł       250,74 zł 1 000,00 zł 5 610,74 zł
2013-01 2 800,00 zł   360,00 zł 931,97 zł     170,96 zł   4 262,93 zł
2013-02 4 000,00 zł   360,00 zł       250,74 zł   4 610,74 zł
2013-03 4 000,00 zł 600,00 zł 360,00 zł       182,36 zł   5 142,36 zł
2013-04 4 000,00 zł 600,00 zł 360,00 zł       250,74 zł   5 210,74 zł
2013-05 4 000,00 zł 600,00 zł 360,00 zł       205,15 zł 2 294,00 zł 7 459,15 zł
2013-06 4 000,00 zł 600,00 zł 360,00 zł       193,75 zł   5 153,75 zł
2013-07 4 000,00 zł 600,00 zł 360,00 zł       193,75 zł   5 153,75 zł
2013-08 4 000,00 zł 600,00 zł 360,00 zł       125,37 zł   5 085,37 zł
2013-09 2 133,33 zł 320,00 zł 400,00 zł 1 491,39 zł     113,97 zł   4 458,69 zł
2013-10     400,00 zł 1 065,28 zł 2 237,09 zł       3 702,37 zł
2013-11     294,74 zł   2 982,78 zł 239,00 zł     3 516,52 zł


Postscriptum
Powyższy tekst jest wstępem do dalszych publikacji dotyczących tego co dzieje się w Urzędzie Miejskim i podległych mu instytucjach. Na chwilę obecną znanych jest nam przynajmniej sześć przypadków w których pracownicy (urzędu, spółek miejskich) zostali zwolnieni bezprawnie, co potwierdziły przegrane sprawy sądowe. Odszkodowania wypłacił oczywiście urząd, (czyli my wszyscy) a nie burmistrz miasta z własnej kieszeni. Szumnie zapowiadane optymalizowanie oszczędności i redukcja zatrudnienia w Urzędzie Miejskim na nic się zdało. Zbędnych wydatków wciąż jest bez liku, doskonale obrazuje to rejestru umów, który choć nie kompletny i prowadzony niezgodnie z regulaminem, nadal pozostaje cennym źródłem informacji. Dlaczego nie ma w nim wszystkich wydatków to ciągle skrzętnie skrywana tajemnica sekretarza miasta. Czesław Najmowicz w czasie wyborów obiecywał transparentność sprawowanej władzy oraz rzetelne informowanie społeczeństwa o wszystkich działaniach i zamierzeniach. Idąc za tym wyborczym przekazem chcemy zadedykować burmistrzowi jego własne słowa: "W Ostródzie jest kapitał ludzi zdolnych i pracowitych. Brakuje tylko władzy, która skupi się na potrzebach wszystkich a nie wybranych".


http://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/872262,dane-o-zarobkach-asystenta-burmistrza-powinny-byc-jawne.html
http://www.rp.pl/artykul/1183557-Informacja-publiczna-a-prawo-do-prywatnosci.html#ap-2