Scena na Ostróda Reggae Festival 2015. foto: Jacek Piech
Scena na Ostróda Reggae Festival 2015. foto: Jacek Piech

Udany festiwalowy jubileusz

Ostróda Reggae Festival 2015 przeszedł do historii nad ranem w poniedziałek 10 sierpnia 2015 roku. Możliwość obserwacji festiwalu od 2004 roku, z wyłączeniem dwóch edycji pozwala mi z pełną odpowiedzialnością napisać, że była to najlepiej przygotowana edycja. Mała scena z żółtą plandeką, na której mieściło się ledwo 7 muzyków, to odległa przeszłość. O tamtego czasu festiwal dzielą lata świetlne. Nie wiem jak w tym roku festiwalowa załoga sprawiła, że nie padał deszcz, ale jestem za. Choć organizator zrobił ogromny postęp, to niestety nic nie zostało zrobione w dwóch kluczowych sprawach. Pierwsza to konieczność wyczekiwania przez cały rok na kolejną edycję. Druga, że festiwal ledwo się zaczął, to już się niestety kończy.


Uczestnicy festiwalu. foto: Jacek PiechNie będę się silił na znawcę muzyki, tym bardziej reggae. Nie jestem jej fanem. Na co dzień jej nie słucham. Przez te wszystkie edycje, przewinęło się tak wielu wykonawców, że trudno ich wszystkich spamiętać. Pamiętam natomiast obrazy. Uśmiechniętą publiczność, wykonawców. Ciepłe słowa uznania po festiwalu, podziękowania. Po tylu latach wciąż widzę znajome twarze, nie tylko wśród znajomych osób relacjonujący to, co dzieje się na festiwalu. Widzę też znajome twarze wśród uczestników. To jednoznacznie pokazuje, że wraca się do Ostródy, ż e wraca się na festiwal.

Festiwalowe pole namiotowe. foto: Jacek PiechJubileusz to doskonała okazja, by przypomnieć sobie jak było, a jak jest obecnie. Pamiętam początki w "Białych Koszarach". Pole namiotowe, które wraz z kolejnymi latami rozrastało się, by w końcu organizator był zmuszony do przesunięcia pola poza teren festiwalowy. Z perspektywy czasu widać, że był to błąd. Na szczęście dla festiwalu "Czerwone Koszary" pozwoliły wrócić do pierwotnej, oczywistej i naturalnej opcji. Brakuje mi natomiast kolorowego miasta, takiego, jakie było przy poprzednich edycjach, tłumów nad jeziorem, muzyki na molo non stop, otwartego konkursu dla wszystkich, nie tylko osób, które kupiły karnety.

Na festiwal przyjeżdzają całe rodziny. foto: JacekPiechOstróda Reggae Festival od wielu lat otwiera się na kierunek rodzinnej imprezy. Widać to doskonale od 2013 roku, kiedy to pierwszy raz na festiwalu pojawiło się Stowarzyszenie Inicjatyw Możliwych RzeczJasna. Doskonale wdrażają swoje pomysły na uatrakcyjnienie czasu dla najmłodszych. Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, iż są mistrzami w realizacji rzeczy niemożliwych. Ich działalność nie tylko festiwalowa dobitnie pokazuje, że tam, gdzie innym się nie chce, nie mogą, nie potrafią, oni rzeczy niemożliwe zamieniają w zrealizowane. Wielkie brawa dla dużej grupy osób w to zaangażowanych.

Chainska Brassika /GB/ zwyciężyła World Reggae Contesst 2015. foto: Jacek PiechNowością na festiwalu był konkurs World Reggae Contesst. To rozwinięcie dotychczasowego konkursu zespołów, którzy od lat odbywał się Ostródzie. To nowa formuła konkursu o zasięgu międzynarodowym. Z ponad setki zespołów, które zgłosiły się do eliminacji na scenie zagrały Nova Raiz /BR/, Shanty /GB/, Dubska /PL/, Chainska Brassika /GB/, The Banyans /FR/. Konkurs wygrała brytyjska formacja Chainska Brassika.

Alibabki na festiwalowej scenie. foto: Jacek PiechMiłym zaskoczeniem było pojawienie się na scenie zespołu Alibabki. Na festiwalowej scenie z rąk dyrektora festiwalu Piotra Kolaja członkinie zespołu otrzymały pamiątkową statuetkę "za wprowadzenie jamajskiej muzyki do Polski".

Artur Munje i Piotr Kolaj. foto: Jacek PiechChoć Piotra Kolaja i Artura Munje rzadko widać na scenie, bez nich nie byłoby tego festiwalu. Tych dwóch panów lata temu wpadło na szalony w tamtych czasach pomysł zorganizowania festiwalu reggae na mazurach w mieście Ostróda. Wtedy pewnie planowali na kilka lat do przodu, lecz na pewno nie spodziewali się, iż będzie im dane ze sceny podziękować za 15 edycji. Niewiele miast w Polsce wielkości Ostródy może się szczycić, że gościło u siebie tak wiele polskich i zagranicznych gwiazd jamajskiej muzyki. Warto o tym mówić i chwalić się. Jest czym.

Festiwalowa scena. foto: Jacek PiechNie mogę przemilczeć faktu, że tegoroczna scena była w mojej ocenie najlepszą i największą w historii festiwalu. Szerokość sceny to 22 metry, głębokość 16 metrów, wysokość od podłoża ponad 15 metrów. Fenomenalne oświetlenie, ściany LED i wyświetlane na nich projekcje doskonale uzupełniały warstwę muzyczną. Efekty są widoczne na tysiącach zdjęć opublikowanych w sieci.

Życzyłbym sobie kolejnych równie udanych festiwali w Ostródzie. Organizatorom życzę wytrwałości, by festiwalowe obowiązki nigdy ich nie przerosły i by równie profesjonalnie jak w tym roku nadal tworzyli historię festiwalu.
W imieniu redakcji dziękuję za kolejne pozytywne dni i mam nadzieję do zobaczenia za rok.

Tych, którzy nie mogli być na festiwalu, ale i tych, którzy chcą przypomnieć sobie magię festiwalu w Ostródzie zapraszamy do obejrzenia zdjęć. FB/OstrodaOnline

Czwartek

ORF2015 - czwartek





Piątek

ORF2015 - piątek






Sobota

ORF2015 - sobota




Niedziela

ORF2015 - niedziela